
Najpierw pracownik ochrony, a następnie funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji, którzy zostali wezwani na miejscu by sprawdzić co się stało. W piątek, 8 grudnia przed północą, stróżów prawa poderwał alarm związany z tzw. oknem życia, mieszczącym się na terenie starachowickiego szpitala. Co na miejscu udało się ustalić mundurowym?
Okno życia w Starachowicach mieści się w budynku dawnej portierni w pobliżu szpitalnego lądowiska. Do Starachowic wróciło po latach. Inicjatorem jego reaktywacji był w grudniu 2020 roku ówczesny starosta powiatu Piotr Babicki. Co ciekawe, miejsce funkcjonowało w szpitalu do 2009 r. Partnerem okna do dziś jest Caritas Diecezji Radomskiej, które prowadzi już jedno takie miejsce w Radomiu.
Jak działa okno życia? Po otwarciu okna, uruchamia się system alarmowy, który za pośrednictwem sieci bezprzewodowej wysyła dwa komunikaty. Jeden komunikat to 5-minutowy dzwonek w dyżurce ochrony placówki medycznej. Jednocześnie w tym samym czasie uruchomiony zostaje drugi komunikat na oddziale neonatologicznym w szpitalu. Dwie komórki powodują reakcję pracownika, którego zadaniem jest sprawdzenie co się stało w oknie życia. Na miejsce dysponowana jest ochrona i w przypadku odnalezienia dziecka, lekarz neonatolog. Wówczas dziecko przekazywane jest do oddziału.
8 grudnia policjanci ze starachowickiej KPP zostali zaalarmowani o tym, co mogło stać się w pobliżu okna życia. Funkcjonariusze nawiązali kontakt z pracownikiem ochrony, zaś sam teren znajdujący się w bliskiej odległości został opatrolowany. Zarówno w oknie życia, jak również w jego pobliżu nie było jednak nikogo. Zgłoszenie okazało się fałszywym alarmem.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Co za bzdury...