Reklama

Podwyżki ciepła dają po kieszeni

Mieszkańcy Starachowic są zbulwersowani podwyżkami cen ciepła, jakie otrzymali w ostatnim czasie. - Prezydent zapewniał, że nie będzie podwyżek i co? - pyta pan Andrzej.


Interweniujący w redakcji Czytelnik, mieszkaniec zasobów Starachowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej podniósł sprawę podwyżek za ciepło, odnosząc wzrost cen do połączenia spółek miejskich: Zakładu Energetyki Cieplnej i Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Starachowicach.


Prezydent miasta kłamał w żywe oczy zapewniając publicznie, że połączenie spółek nie wpłynie na ceny ciepła - mówi czytelnik z ul. 8 Maja, który dostał 12 zł podwyżki. - Kolega z ul. Granicznej ma 14 zł dodatkowo płacić. Już widać, że to odbędzie się naszym kosztem, kosztem mieszkańców. MZK w głębokiej zapaści ma być ratowane przez spółkę ciepłowniczą. A świadczone przez przewoźnika usługi są takie, że ręce opadają. W autobusach hula jedynie wiatr. Prze tyle lat tyle pieniędzy wpompowano w tą spółkę - bezskutecznie. Dlaczego mamy do tego dokładać? - pyta Czytelnik. - Efektem połączenia ma być nowa Moniuszki, Dworzec Zachodni. Ktoś się obudził, rzucił pomysł, tylko nie zastanowił skąd na to wziąć i czyim kosztem się to odbędzie - uważa Czytelnik.


Czy słusznie? Czy faktycznie wzrost taryf za ciepło jest wynikiem połączenie spółek miejskich?

Zdaniem Marka Skiby, prezesa Zarządu SSM sugestie dotyczące połączenia i nowych cen za ciepło są przesadzone.


Połączenie spółek to sfera planów i zamierzeń, to jest sprawa odległa, perspektywa kolejnych miesięcy - wyjaśnia M. Skiba. - Tymczasem podwyżka jest teraz. Na nas to również spadło, jak grom z jasnego nieba, ale jedynym powodem - z którym trudno się nie zgodzić - jest wzrost cen opału. To widać, o tym wiemy i najbardziej odczuwają to ci, którzy zaopatrują się w węgiel na składach opału. Podwyżka jest zgodna ze stawkami taryfowymi, jakie dostaliśmy od ZEC. Średnio wynosi ona 4,3 - 4,5 proc. Nie dotyczy ona odbiorców korzystających z kotłowni na Łazach.


Droższy opał, droższe ciepło

Podobnego zdania jest Marcin Pocheć, prezes Zakładu Energetyki Cieplnej w Starachowicach.


Prezydent zapewniał, że nie będzie podwyżek z powodu połączenia spółek i tak jest. Spółki nie są jeszcze połączone i daleka do tego droga. Podwyżki u nas, podobnie jak w całym kraju wynikają z tego samego powodu, którego nie dało się przewidzieć. O 50 proc. wzrosły ceny opału a umowy z 2017 roku zostały nam wypowiedziane. O ile możemy zacisnąć pasa, ograniczyć remonty, to nie jesteśmy w stanie wygospodarować 2 mln zł co wynika ze zmian cen opału. To jedyna i zasadnicza przyczyna podwyżek. Ten wzrost był wymuszony. Mogliśmy podnieść ceny już na wiosnę przed sezonem grzewczym, ale przeciągnęliśmy to w czasie. Przetarg na sezon grzewczy 2017/18 był pod koniec 2016 roku rozstrzygany. Ceny były bardzo korzystne, ale te stawki zostały nam wypowiedziane. Rozważaliśmy nawet zerwanie umowy, ale ponowne przetargi byłby jeszcze mniej korzystne dla nas - wyjaśnia prezes spółki ciepłowniczej.


Zdaniem prezydenta Marka Materka, to osoba interweniująca kłamie w żywe oczy, ponieważ podwyżka cen ciepła nie ma nic wspólnego z połączeniem spółek.


Połączenie nastąpi w październiku. Podwyżka wynika wyłącznie z opłat środowiskowych, związanych z opalaniem ciepłowni miejskiej węglem i znaczącego wzrostu cen miału i węgla. To jedyne powody podwyżki, przy czym są one i tak niższe od tej straty, które poniesie spółka ciepłowniczej na skutek zmian.


 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do