
Kupalnocka, noc kupalna, palinocka, sobótka lub wianki - wiele nazw, jedno święto w całym obchodzone świecie, niegdyś święto bogów, na cześć których w najkrótszą noc w roku paliły się święte ognie.
W polu lipeńka, w polu zielona listeczki opuściła,
Pod nią dziewczyna, pod nią jedyna
Parę wianuszków wiła
...
Nie pytajcie skąd znam, bo nie pamiętam. Ja po prostu często w tym klimacie bajki plotę swoim turystom, a że zbliża się Noc Kupały, to aż szkoda tego i owego nie przypomnieć.
A nuż spotkam się z którąś czarownicą na Łyścu tudzież Łysicy?
Już za chwilę (w nocy z 21 na 22 czerwca) zapłoną stosy pod świętymi górami pogan...
Zapalane żywym ogniem świeżo ścięte gałązki będą czekały na dziewczęta, które pobiegną z kolorowymi wiankami i - przy wtórze frywolnych piosenek - puszczą je na wodę.
...
Tam na górze ogień gore,
Na tej górze dwoje drzewa.
Jedno drzewo, boże drzewo,
Na tym drzewie kolebeczka
...
Na wianku świeczka. Ta, która paliła się najdłużej zwiastowała rychłe zamążpójście, bez żmudnych konkurów. Wianek wyciągnięty z wody przez biegnących brzegiem chłopców, był oznaką staropanieństwa. Bywało jednak, że dziewczyna dwa wianki wiła i na wodę puszczała, ten drugi oznaczał chłopca, który jej myśli zaprzątał. Jeśli wianuszki płynęły liść w liść, to długie, spokojne i wspólne życie czekało młodych. Jeśli się rozłączyły - przyszłość nie była parze pisana. Ile zaś razy wianek brzegu dotknął, tyle lat panna na męża czekać miała.
A potem skakano przez te święte ognie. Ten chłopiec, który skakał najwyżej i najdalej wybierał sobie w nagrodę najładniejszą we wsi dziewczynę. To, co potem się tam działo, to ja zostawiam wyobraźni szanownych Czytelników. Warto jednak pamiętać, że w Nocy Kupały o miłość chodziło. I szli młodzi w zapasy - silni jak ogień, potężni jak wiatr, zdrowi jak woda, płodni jak ziemia...
A skoro o miłości mowa, to podrzucam pomysły na jej wzbudzenie. A zatem najwyższa pora podziękować bogini Mokosz za rutę, która wpleciona w wianek zapewniała wierność męża, narzeczonego/chłopaka. Gałązka rozmarynu włożona do kieszeni marynarki lub koszuli ukochanego wzbudzi w nim miłość namiętną. Lubczyku zwanego urocznikiem do kąpieli dodawać należy - żaden Wam się nie oprze. A połówka jabłka noszona na piersiach i dana do zjedzenia sprawi, że ten który przyjmie jabłko z rąk waszych, zakocha się w was natychmiast. Serdecznikiem miłość przywrócicie, jeśli mężczyzna wasz w uczuciach nieco ostygł. Jeśli zaś na zbytek namiętności narzekać będziecie - szczególnie po kupalnocce - to wystarczy mieć na podorędziu korzeń i nasiona lilii wodnej i napar z nich poczynić, a potem dać to osobie, co w miłosnym szale pozostaje.
Jeśli chcecie, żeby tej namiętności było więcej, to o brzasku w palinockę zerwać przytulię należy, wpleść we włosy i wybrańca okrążyć trzy razy zgodnie z ruchem słońca. Czar ów działa tylko kilka miesięcy, jeśli jesteście stałe w uczuciach to powtarzać go należy. Jedno jest pewne - na stare lata, za młode zapłata (jak pisał Sztaudynger)
A na koniec - jako ta wiedźma z Łyśca - podrzucam nasięźrzał pospolity. Wywar z tej rośliny - w napoju zadany - odmienia serce najbardziej nieczułego wybranka.
Żeby jednak nie było, że daję rośliny trudne do zdobycia, to pamiętajcie dziewczęta, że miłość w sypialni zaklęta, tylko gdy kwitnie w niej mięta.
Tę dostaniecie wszędzie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie