
Na razie nie wiadomo, czy po takim upływie czasie ruszyło go sumienie czy być może sam postanowił nie czekać dłużej i opowiedzieć, jak do tego doszło. Jak poinformował sierż.szt. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji, w minioną sobotę (6 czerwca) do tutejszej jednostki zgłosił się mężczyzna, który jak twierdził był uczestnikiem zdarzenia drogowego, odnotowanego przez śledczych kilka dni wcześniej.
1 czerwca, ok. godz. 18, chodnikiem przy ulicy Kolejowej w Starachowicach pieszo, poruszały się dwie młode dziewczyny. 17- i 18-latka miały ogromnego pecha. Obie na skutek zderzenia z pojazdem osobowym marki Audi, przewróciły się, doznając poważnych obrażeń ciała. Jedna z nich, po tym jak zespół ratownictwa medycznego udzielił jej pomocy została przewieziona do szpitala w Kielcach. Druga z poszkodowanych trafiła natomiast do placówki medycznej w Skarżysku-Kam. Doznały obrażeń ciała, m.in. w postaci złamań kości.
Sprawca potrącenia, tuż po zdarzeniu oddalił się z miejsca w nieznanym kierunku. Pozostały po nim jedynie ślady w pojeździe i co ważne z punktu widzenia prowadzących postępowanie policjantów, tablice rejestracyjne niemieckiego samochodu. Jeszcze tego samego dnia rozpoczęto poszukiwania osoby, która siedziała za kierownicą. Jak twierdzili świadkowie, był to mężczyzna, który nie był w stanie otworzyć zakleszczonych drzwi. Z wypadku uciekł przez wybitą szybę, nie udzielając tym samym pomocy 17- i 18-latce.
Przez kolejne dni, w sprawie nie było przełomu. Sprawca pozostawał bowiem na wolności. Do soboty, 6 czerwca. Tego dnia, jak powiedział w rozmowie z TYGODNIK-iem i portalem starachowicki.eu sierż.szt. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji, do tutejszej jednostki zgłosił się 30-latek.
- Mężczyzna twierdził, że był uczestnikiem feralnego zdarzenia. To on miał kierować audi – zaznaczył rzecznik Kusiak. Informacje zostały zweryfikowane przez funkcjonariuszy. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym "dołku". Doprowadzono go do Prokuratury Rejonowej w Starachowicach, gdzie został przesłuchany w charakterze podejrzanego.
- Przedstawiono mu dwa zarzuty, opisane w art. 177 oraz 178 Kodeksu Karnego – tłumaczył oficer prasowy KPP. Śledczy zwrócili się tym samym do Sądu Rejonowego o zastosowanie wobec kierującego środka zapobiegawczego, w postaci tymczasowego aresztowania. - W poniedziałek (8 czerwca) Sąd wniosek uwzględnił. Mężczyzna trafił za kraty – mówił sierż.szt. Kusiak.
Starachowiczanin nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów. Za spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi mu teraz nawet 4,5 roku więzienia.
fot. KP PSP Starachowice
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie