
Dziś to miejsce znamy pn. Parku Kultury, starsi nieco mieszkańcy pamiętają je jako Zakładowy Dom Kultury, który powstawał z myślą o załodze starachowickiej fabryki. Kiedyś kulturalne tętno miasta - żyliśmy zgodnie z jego rytmem, traktując jak okno na świat.
Ten okazały, kilkupiętrowy obiekt - dziś pozostający w przedłużającym się nieco remoncie - został oddany do użytku 1 maja 1950 roku. Nie od razu wybrzmiał tańcem i muzyką, nie od razu głuche korytarze zaniosły się śmiechem młodych głosów... Trzeba się było postarać, pozyskać, zainteresować... I to do dziś się nie zmieniło.
To młodzież stworzyła to miejsce dając impuls do powstania artystycznych zespołów amatorskich czy kółek zainteresowań. Zdolniejsi mogli odnaleźć swoje miejsce w orkiestrze dętej, kole fotograficznym czy grupie teatralnej.
Oparty o duży zakład przemysłowy z miesiąca na miesiąc ogniskując coraz liczniejszą grupę mieszkańców, których przyciągały między innymi coraz bogatsze zasoby biblioteczne, ale także możliwość sprawdzenia swoich sił w sztuce.
Trzy lata po otwarciu Zakładowego Domu Kultury powstaje Zespół Pieśni I Tańca. 150. uzdolnionych amatorów, którzy dwa lata później zajmą drugie miejsce na ogólnopolskim przeglądzie artystycznym we Wrocławiu. Przez pierwsze piętnaście lat Zespół pieśni i Tańca występował niemal we wszystkich wojewódzkich uświetniając swoimi występami imprezy z okazji tak doniosłych wydarzeń politycznych, koncertował w NRD, Związku Radzieckim, Węgierskiej Republice Ludowej. Śpiewaliśmy i tańczyliśmy także lokalnie - w Iłży, Nagłowicach, Jasieńcu.
Nie bez znaczenia dla atrakcyjności tego miejsca była znajdująca się tam biblioteka i czytelnia, które odwiedzane był tłumnie nie tylko przez młodzież, ale także robotniczą brać. O tym, jak ważne było dla nich korzystanie z tej placówki świadczy apel znaleziony w jednym z wydań gazety "Budujemy Samochody" pt. Robotnik i książki.
Robotnicy nasi chcieliby wolne od pracy chwile spędzić kulturalnie i pożytecznie, Dom Kultury posiada własną bibliotekę i czytelnię, a w niedzielę i święta, to znaczy w dniach kiedy nasi ludzie dysponują największą ilością czasu wolnego, czytelnia ta jest zamknięta. Czekamy na odpowiedź Zarządu Klubu Fabrycznego i Kierownictwa DK.
Nie wiem, jaki był efekt tego zapytania, ale wiem, że aby pozyskać jeszcze większą liczbę robotników czytelników - szczególnie młodych - biblioteka i Dom Kultury organizowały konkursy czytelnicze pn. "Bliżej książki współczesnej", także plebiscyty, kiermasze, spotkania z pisarzami, ekspozycje nowości wydawniczych w wydziałach produkcyjnych Fabryki Samochodów Ciężarowych.
Powstał nawet Klub "Człowiek, świat, polityka", który miał na celu rozbudzenie zainteresowania "literaturą współczesną o dużym ładunku wartości humanitarnych". Ktoś z Państwa może należał?
Początek lat 60 - tych to od 100 - do 250 czytelników dziennie korzystających z bibliotecznych zasobów.
Liczną grupę bywalców Zakładowego Domu Kultury stanowiły dzieci i młodzież. To im dedykowano imprezy wokalno - muzyczne, oświatowe czy seanse filmowe. rokrocznie w styczniu dla najmłodszych wystawiano baśnie, w których młodzi adepci sztuki sami także występowali. W 1968 roku "Baśń o szlachetnym Gotfrydzie" obejrzało 10 tysięcy młodych znawców sztuki.
Nie nudzili się nasi mali i młodzi mieszkańcy miasta. Poza kółkiem teatralnym w ZDK funkcjonowały dziecięce grupy baletowe, kółka nauki języków obcych. Dla uczniów szkół podstawowych pozostających w wakacje w domu organizowano cykl imprez "Lato w mieście".
W wakacje 1972 roku zorganizowano 40 imprez, w tym 27 seansów filmowych, cztery konkursy piosenek, dwa spotkania z autorami i dwie wycieczki.
...
W oknach artystyczne tkaniny, wewnątrz maleńka estrada i 10 m2 powierzchni do tańca, 30 czteroosobowych stolików, telewizor i bufet oferujący kawę naturalną, ciastka, papierosy. Oto kawiarnia Zakładowego Domu Kultury, która po przebudowie w latach 60 - tych zyskała miano najbardziej gustownego i przytulnego lokalu w Starachowicach.
Ot, literacki światek, gdzie szklankami piło się czarną kawę i rozmawiało o Słowackim... - nie wiem, ale w sumie dlaczego by nie.
Przychodziło tu 800 osób tygodniowo. - czytano prasę, grano w szachy, prowadzono intymne rozmowy, oglądano telewizję, a gdy zmierzch otulał miasto dźwięki muzyki porywały do tańca.
Od sześćdziesięciu do dwustu imprez rocznie miało miejsce w tejże kawiarni - spotkania aktywu kobiecego, członków brygad pracy socjalistycznej, spotykał się tu także Klub technika i Ekonomisty. Ale nie brakowało miłośników poezji i dobrej piosenki.
...
Zakładowy Dom Kultury dziś stał się Parkiem Kultury. Wtopił się w krajobraz miasta stając się jego integralną częścią. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by zobaczyć kaskadę szerokich schodów wypełniającą się idącymi do kina, kawiarenki, próbę czy występ...
Wprawne ucho usłyszy przytłumione akordy muzyki, delikatne niczym pajęczyna i utkane ze wspomnień... Bystre oko podąży za muzyczną niteczką kreślącą krąg nad ogrodami Bilicza, koronami Parku Miejskiego, by w końcu osiąść na gładkiej tafli Pasternika...
Aneta Marciniak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie