
Zdaniem Czytelnika Tygodnika starachowickiego budowa kosztownych inwestycji w postaci obwodnicy Starachowic i Wąchocka nie rozwiąże komunikacyjnych problemów ani jednego ani drugiego miasta... Dlaczego?
- Coraz lepiej widać przebieg budowanych obwodnic Starachowic i Wąchocka. Wyłaniający się drogowy ślad nie napawa jednak optymizmem. Te bardzo kosztowne inwestycje kompletnie nie zostały przemyślane. Kto zna topografię miasta jeszcze jakoś się odnajdzie i ulży sobie w korkach, ale kierowcy z zewnątrz, kierowani przez GPS niekoniecznie odciążą ruch. Kierując się na obwodnicę Wąchocka zjazd będzie centralnie na Starachowice. Żeby jechać na teren Strefy ekonomicznej chcąc nie chcąc trzeba jechać przez Wąchock, żeby zjechać na obwodnicę Starachowic. Bez łącznika, który też będzie sporo kosztował, na nic to wszystko - uważa Czytelnik.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
o tym wiadomo od dawna, ale hurra optymizm jest obecny, a ci którzy od lat mówili, że tak będzie okrzyknieci zostali mianem, że wszystko im się nie podoba. Niech czytelnik nie ryzykuje bo go zeżrą. Jest oczywiste, że ruch ciężarówek na trasie Skarzysko - Wąchock - Mirzec się nie zmieni i nadal będzie jazda przez rynek w Wąchocku z ul. Kieleckiej w lewo. Na wężle Wąchock Wschód (wygoda) komu się będzie chciało wracać do obwodnicy Zachodniej skoro dalej będzie można pojechać Kielecką do Radomskiej (jak będzie wiadukt na dolnych to tym bardziej. Łącznik jeśli powstanie (kiedyś) tylko częściowo rozwiąże problem gdyż samochody do strefy z niego skorzystają, ale transport VIA Starachowice to nie tylko SSE. Zatem Czytelnik dobrze prawi.
Za granica mojej posesji powstaje obwodnica Wąchocka. Zniszczony krajobraz, wycięte drzewa, te które pozostały umierają stojąc, bo zabrano im wodę wkopując kilometry rur odwadniających. O tysiącach ton przerzucanej ziemi i kamieni, przesuwanych rurach wodociągowych i gazowych, stawianiu nowych słupów elektrycznych. To są gigantyczne koszty, a mieszkańcy dostana darmowy syf, zapach benzyny, hałas przez całą dobę. Utopiono miliony złotych , teraz ktoś prawi że obwodnica nie zda egzaminu. To po co było ją budować?
Oj bieda bieda , a my zato zaplacimy. A zbiurke odpadow toMaterek zrobi u siebie za plotem