
Długo wyczekiwane przez mieszkańców inwestycje drogowe, jak budowa wiaduktu czy obwodnicy Starachowic powoli zaczynają się odbijać czkawką zwłaszcza kierowcom, którzy każdego dnia spędzają mnóstwo czasu w korkach, jakby mieszkali w stolicy. - Czy ktoś to w ogóle planował i nad tym panuje? - pytają Czytelnicy i dzielą się uwagami...
- Ruch drogowy w Starachowicach i okolicach w godzinach szczytu to jakaś makabra. Czy włodarze odpowiedzialni za kluczowe inwestycje w mieście robili wcześniej jakieś planowanie, czy to toczy się swoim życiem nie patrząc na koszty, nie tylko finansowe. Jednocześnie budowany jest wiadukt i obwodnica, która powinna już dawno temu powstać, bo w końcu Specjalna Strefa Ekonomiczna działa już od ponad 20 lat. Teraz kiedy w wykonawcy wzięli sprawy w swoje ręce, pilnują terminów, które i tak pewnie nie będą dotrzymane, dlatego próżno szukać rozwiązań, ale ktoś powinien był wcześniej to przewidzieć a nie fundować ludziom jeden wielki plac budowy - mówi rozgoryczony Czytelnik, dodając, że dobrze, że w ogóle coś robią
Jak przyznaje prezydent miasta Marek Materek zapóźnienia w czasie jeśli chodzi o budowę wiaduktu i obwodnicy Starachowic są, ale te inwestycje są na tyle strategiczne, że nie bardzo widzi sens, by odsuwać to w czasie.
- Poza tym strumień i natężenie ruchu jest różny z różnych stron, w przypadku obwodnicy od północy miasta a wiadukt koliduje z ruchem od południa i zachodu od strony Wąchocka - dodaje prezydent.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie