Reklama

Męża i dzieci przeżyła o 30 lat

Patronat nad Państwowym Domem Rencistów przy ulicy Bema utrzymywała starachowicka FSC. Mnie zaś, z jej upoważnienia, przypadła rola społecznego opiekuna. Starałem się, zaopatrywać świetlicę PDR w książki i urządzenia odbiorcze telewizji, organizowałem autobusami fabrycznymi wycieczki dla pensjonariuszy.

Pozwalało mi to poznać bliżej wiele przebywających tu osób, w tym takich, które w sposób trwały zapisały się w historii naszego miasta.

Zetknąłem więc m.in. ze Stanisławem Hancem, tym, który w 1905 roku w Starachowicach Dolnych uczestniczył w zamachu na życie carskiego komisarza. A potem, aresztowany, blisko dwadzieścia następnych lat spędził w krajowych więzieniach i na Syberii. Po powrocie do wolnego już kraju pracował jako felczer w starachowickiej służbie zdrowia. Zmarł 10 października 1976 roku w wyniku obrażeń, doznanych podczas nieostrożnego przechodzenia przez jezdnię. Liczył wówczas 90 lat.

Poznałem będącą także już w podeszłym wieku Bronisławę Papi. Była ona matką słynnego Bolka, który, jako żołnierz Armii Krajowej, zginął 25 maja 1944 roku na wierzbnickim rynku, uczestnicząc w zamachu na życie gestapowca Ericha Schutze. Grób Papich na cmentarzu przy ulicy Zgodnej, został podczas Święta Zmarłych, honorowo oznakowany przez Towarzystwo Przyjaciół Starachowic.

A oto kilka zdań na temat tej rodziny:

Przybyła ona z porewolucyjnej Rosji do Polski w roku 1923, ale niełatwo jej tu było uzyskać warunki do stabilizacji życiowej. Osiedliła się początkowo w Warszawie, następnie Tomaszowie Mazowieckim, Radomiu, a dopiero w 1935 roku w Starachowicach, gdzie mąż Bronisławy, Kazimierz, z wykształcenia inżynier, objął znaczące stanowisko kierownika szkoły zawodowej. Bronisława, znająca podobnie jak mąż kilka języków, również uzyskała pracę w starachowickim szkolnictwie.

- Po wkroczeniu Niemców mogliśmy żyć na wyższym niż dotąd poziomie - stwierdziła ona podczas rozmowy - jako że mąż był z pochodzenia Włochem, a Włosi byli wówczas ich sojusznikami. Ale on nie chciał słyszeć o jakiejkolwiek współpracy z hitlerowcami. Tak samo uważałam i ja. Mimo, że nie byliśmy z pochodzenia Polakami, staraliśmy się jak najlepiej służyć krajowi, który nas przygarnął. Nasze dzieci, córka Jadwiga i młodszy od niej Bolek, zostali członkami antyhitlerowskiej organizacji podziemnej AK.

- Utkwiło mi w pamięci pewne zdarzenie, które miało miejsce wiosną 1944 roku. Podczas odprawy członków konspiracji, zorganizowanej w naszym mieszkaniu przed kolejną akcją, jeden z kolegów mego syna dostał rozkaz wzięcia udziału w niebezpiecznej akcji, z której mógł już nie wrócić. I wtedy powiedziałam, że gdyby dotyczyło to Bolka, nie czyniłabym temu żadnych przeszkód. Kilka tygodni później przyszło mi się pogodzić ze skutkami jego zaangażowania.

- Następnego dnia po tym, jak syn zginął w zamachu, zjawili się u mnie żandarmi i zaprowadzili do kostnicy. Tu jeden z nich, odkrywając ciało Bolka, zapytał, czy ten martwy człowiek jest moim synem... Wówczas ugięły się pode mną nogi i nie mogłam z siebie wydobyć głosu. Ale zdołałam opanować się na moment i rzekłam, że to nie jest mój syn.

Kolejne tygodnie także nie szczędziły mi nieszczęść. W pierwszym dniu Powstania Warszawskiego w stolicy zginęła również moja córka, także należąca do organizacji bojowej AK. Zostałam odtąd sama jak palec, gdyż mąż nie żył już od dwóch lat. Zmarł w 1942 roku.

Bronisława Papi dostała po wojnie miejsce w starachowickim Domu Rencistów, a zakończyła pełną dramatów ziemską wędrówkę 10 stycznia 1973 roku. Przeżyła więc męża i dzieci o blisko trzydzieści lat. Na jej pogrzebie nie było nikogo z bliskich.

Aleksander Pawelec

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do