Reklama

Mają działki, tylko budować nie mogą

Prace nad zmianami studium, które stanowią furtkę do planu przestrzennego zagospodarowania trwały w gminie Mirzec od wielu miesięcy. Przyjęte dla gminy kierunki zagospodarowania były konsultowane z mieszkańcami, którzy mogli wnosić swoje uwagi. Byli tacy, którzy skorzystali z przysługującego prawa. Na etapie konsultacji i wyłożenia ich do wglądu wpłynęło 400 wniosków o zmiany. Jak poinformowała Anna Woźnicka z firmy GARD, która pracowała nad opracowaniem nowego studium dla gminy, 70 proc. tych uwag zostało uwzględnionych. Niestety, 19 z nich ostatecznie nie znalazło uzasadnienia przez co zostały częściowo lub całkowicie odrzucone. Dotyczyły one różnych miejscowości, ale jednej zasadniczej kwestii - przeznaczenia działek na zabudowę mieszkaniową. Chodziło zarówno o tereny rolne, zarezerwowane na usługi czy też na cele turystyki i rekreacji.

Odrzucenie uwag mieszkańców nie spodobało się wszystkim radnym.

- Niby jesteśmy właścicielami działek, a jak chcemy coś zrobić, to nic nie możemy - mówił radny Jan Myszka. - Ludzie dostają działki od babek, chrzestnych, po to, by się budować i tam mieszkać. Nam powinno zależeć, by jak najwięcej ludzi chciało się u nas budować. A tak ograniczamy. 200 lat temu gmina inaczej wyglądała, nie było zwartej zabudowy. Skoro ludzie chcą się tak budować, na uboczy a nie w środku wsi i chcą wieść życie samotnika, dlaczego mamy im odmawiać?

Jak wyjaśniła A. Woźnicka z firmy GARD uwzględnianie kolejnych uwag skutkuje kolejnym wyłożeniem studium do wglądu mieszkańców, przez co można nigdy studium nie uchwalić.

- Przedłużenie tego w nieskończoność nie jest korzystne dla nikogo. Poza tym przepisy się zmieniają - argumentowała.

Te argumenty za nietrafione uznał radny Radosław Koniarz, który stwierdził, że dopuszczone zostały zabudowy w środku pól.

- Odległość do najbliższych domów jest duża a mimo to jest zgoda, jak Trębowiec, Gadka. A gdzie indziej nie ma. W centrum powinniśmy dążyć do zwartej zabudowy a dalej dać dowolność - mówił.

Tylko częściowo zgodził się z tym wójt Mirosław Seweryn dodając że na etapie opracowania studium zainteresowanie radnych było znikome a te uwagi, które były zasadne zostały uwzględnione.

- Ten proces się wydłuża.Plany zagospodarowania dla gminy były przyjęte w 2010 roku a my już w 2013 roku zastanawialiśmy się nad zmiany w studium. Dlaczego? Bo gmina w poprzednim planie nie zadbała o tereny gminne. Nie ma działek z przeznaczeniem na cele handlowo-usługowe, tylko łąki i pola. To powodowało z kolei ograniczenia jeśli chodzi o aplikowanie o fundusze np. na rewitalizację. Ludzi chcą się budować o to nas cieszy i nie chcemy ich ograniczać, ale proszę spojrzeć na całość prac nad studium i efektami, które udało nam się wypracować. Wszystkie działki stanowiące własność gminy z perspektywy rozwoju zostały przekształcone - dodał.

Ostatecznie studium zostało przyjęte przy dwóch głosach przeciw i jednym wstrzymującym.

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do