Reklama

Los człowieka

Obok głównej alejki cmentarza przy ulicy Iłżeckiej wznosi się grób Władysława Sokoła. Napis na pomniku informuje przechodniów, że żył on w latach 1879-1962 i był burmistrzem miasta Wierzbnika. Bo istotnie urząd ten sprawował przez większość okresu międzywojennego.

Ale żaden napis nagrobny, nawet znacznie obszerniejszy, nie jest w stanie wyobrazić, jakie było jego życie. Tego, że musiał się mierzyć z problemami, które nawet dla osoby znacznie bardziej kompetentnej byłyby zbyt trudne do rozwiązania.

Znałem go osobiście i pisałem kiedyś już na jego temat. A dziś staram się opowiedzieć o jego przejściach, cytując fragmenty napisanego przez niego życiorysu, który ze względu na swój charakter i zakończenie można by nazwać raczej skargą na los.

Oto one:

Dziadek mój był górnikiem w starachowickiej kopalni "Mieszała", a ojciec kowalem, zajmującym się też uprawą posiadanego kawałka nieurodzajnej ziemi. Z chwilą powiększenia się rodziny wziął w dzierżawę rybołówstwo na michałowskim stawie, a ja mu pomagałem. Po wielkiej powodzi 1903 roku, gdy wskutek zerwania grobli zbiornik przestał istnieć, zacząłem pracować jako robotnik przy starachowickim wielkim piecu. I tak było do samej wojny. W 1915 roku zostałem wybrany na ławnika i członka komisji aprowizacyjnej Rady Miejskiej Wierzbnika.

W 1914 zmarł mi ojciec, a pięć lat później także żona. Na tyfus plamisty. Po ożenieniu się w 1920 roku po raz drugi - zakupiłem od braci ich prawa do części posiadanej ziemi. Przez cały czas mej pracy w Zarządzie Miejskim Wierzbnika napotykałem na trudności nie do do pokonania.

Gdy wydałem zwiększone racje żywnościowe na zaopatrzenie kartkowe, zostałem zamknięty w ciemnicy. Uwolniono mnie po 48 godzinach, po tym, jak Góralczyk i Wróblewska z PPS zorganizowali pod oknami starosty wiec protestacyjny. Trudności w zarządzaniu wynikały z tego, że miasto pozostawało biedne. Brak było dróg, chodników, szkół, opieki społecznej, mieszkań, a nawet wody do picia. Były przypadki, że ludzie mieszkali w ziemiankach.

Gdy po szykanowaniu mego personelu pracowniczego przez sędziego śledczego napisałem do Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Sprawiedliwości, pomijając przy tym władze powiatowe i wojewódzkie, miejscowy sąd dopatrzył się obrazy i skazał mnie na dwa miesiące więzienia.

Budżet miasta w okresie międzywojennych wynosił w roku od 72 do 120 tysięcy złotych, wobec czego nie było się czym rządzić. Dopiero przed samą wojną był nieco większy.

W 1939 roku, po zajęciu Starachowic przez wojska niemieckie, zostałem najpierw potraktowany jako zakładnik, a potem zwolniony ze stanowiska burmistrza.

Dramatycznie też wyglądały losy mych członków rodziny. Najstarszy syn, oficer, zginął we wrześniu 1939 roku w obronie ojczyzny. Drugi syn uciekł przed represjami gestapo, ale został internowany na Węgrzech. Trzeci i czwarty syn byli przez cały czas wojny więzieni w hitlerowskim obozie koncentracyjnym.

Na tym nie koniec. W 1945 roku zmarła mi druga żona, a w 1957 roku paraliż nóg całkowicie mnie obezwładnił. Po aresztowaniu najmłodszego syna w ogóle nie mogłem już chodzić. Na domiar nieszczęść, podczas burzy, od uderzenia pioruna, spaliło się całe moje zabudowanie wraz ze zbiorami, sprzętem i dobytkiem.

Ze względu na niezdolność do pracy, posiadane pole wydzierżawiłem. A posiadanych łąk zostałem pozbawiony, gdyż ten teren został przeznaczony pod budowę kolejki wąskotorowej.

Mieszkam teraz z trzecią żoną, także chorą i nerwowo wyczerpaną, nie mając środków do życia. Konieczna nam jest natychmiastowa pomoc. Zaznaczam, że jako burmistrz cieszyłem się uznaniem mieszkańców. Każdemu na miarę możliwości starałem się pomóc i z nikim nie miałem zatargów.

Październik 2013

Aleksander Pawelec

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do