
Pewnego letniego poranka, wąską drogą starego lasu, szedł zdrożony wędrowiec, na twarzy owianej wiatrem i opalonej słońcem widać było tęgie zmęczenie. Przysiadł właśnie na przydrożnym kamieniu i począł wyciągnąć z torby jedzenie, gdy nagle ni stąd ni zowąd zbójców mrowie dalej że go bić po głowie... Zdawało im się, że jak ze świata idzie, to i bogactw w torbie ponad miarę...
Powiada się, że ostatkiem sił mężczyzna ów pomocy zawołał i wydając niemalże ostatnie tchnienie łaski Opatrzności wezwał. Ta nie pozostała obojętna. Cud się zdarzył, jasność nadzwyczajna nastała a wystraszeni zbójcy rozpierzchli się na cztery świata strony. Wdzięczny wędrowiec, gdy do sił doszedł, malutką kapliczkę na drzewie umieścił, jako wotum dziękczynne za ocalenie.
Tyle mówi legenda, ale to przecież nie cała historia. Niektórzy dodają, że z biegiem lat zniszczoną XIX - wieczną kapliczkę zastąpiono wizerunkiem Matki boskiej Częstochowskiej, który nazwano Obrazikiem, a polanę na której stanęła - Obrazikową Górką.
Niezależnie od tego, czy legenda o wędrowcu jest prawdziwa, czy też nie, obrazik ów cieszył się szczególną estymą wśród okolicznych mieszkańców. Podobno modlitwa w tym miejscu miała wyjątkową moc sprawczą, miał się o tym przekonać jedne z mieszkańców Wielkiej Wsi, który razem z ciężko chorą siostrą wielokrotnie modlił się na Obrazikowej Górce o jej powrót do zdrowia. Tu, przed świętym wizerunkiem Matki, przysięgał, że obok starej kapliczki wybuduje nową, bardziej okazałą.
I wysłuchał Bóg modlitw zatroskanego brata, siostra wyzdrowiała, a mężczyzna podjął się wypełnienia przysięgi. Przez kilka lat gromadził kamienie i je obrabiał aż nadszedł czas, że staje w środku lasu, postawiona rękami rzeźbiarskiego samouka, okazała i ładna kapliczka.
Stanęła w 2012 roku obok starej umieszczonej na drzewie.
Stara kapliczka na Obrazikowej Górce służyła również jako punkt drogowy. W czasie niemieckiej okupacji miejsce to dobrze znali żołnierze, partyzanci Armii Krajowej i wszyscy ci, którzy szukali schronienia przed niemieckim okupantem. Kilkanaście kroków dalej w ziemiance ukrywali się mężczyźni pochodzenia żydowskiego, którym mieszkańcy Węglowa, Wielkiej Wsi i Rataj udzielali wsparcia i pomocy.
Jeśli coś wiecie o pięknej kapliczce wśród drzew, to podzielcie się z nami historiami. Zapraszamy do redakcji.
Aneta Marciniak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie