
Wybitny polski poeta Leopold Staff miał swój krótki epizod mieszkania w Starachowicach. Na pamiątkę tych wydarzeń w przestrzeni starachowickiego rynku pojawi się ławeczka Staffa...
O pobycie Staffa z małżonką w Starachowicach opowiedział Paweł Kołodziejski, dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.
- Powstanie warszawskie i okupację niemiecką rodzina Staffów przeżyła w Warszawie. Po upadku powstania Staff z ranną żoną był w obozie przejściowym w Pruszkowie. W październiku zostali załadowni do bydlęcych, otwartych wagonów kolejowych i wywożeni na południe kraju, gdzie uchodźców z Warszawy przejmowały lokalne społeczności. Tak się złożyło, że Staff dotarł do Starachowic, trafił tu dosłownie bez niczego - opowiada P. Kołodziejski. - Nie znając miejsca skierowali się z żoną do miejscowego proboszcza miejscowej parafii. Na plebani nie było już miejsc, bo były zajęte przez uchodźców. Ale tak się szczęśliwie złożyło, że wikary kościoła pw. Św. Trójcy ks. Boratyński był miłośnikiem poezji, w tym Staffa. Widząc poetę z ranną małżonką odstąpił mu swój pokój, gdzie małżeństwo mieszkało przez miesiąc październik 1944 roku, gdzie żona leczyła rany i nabierała sił, by wyjechać w listopadzie pod Kraków.
Z tego pobytu w Starachowicach pozostała wielka przyjaźń pomiędzy Staffem a ks. Boratyńskim. Od 1952 roku Boratyński był proboszczem w Skarżysku-Kam., gdzie Staff przyjeżdżał i zmarł w 1957 roku. Te związki odcisnęły się na poezji poety.
- Ważne byśmy przypomnieli i uhonorowali ten epizod z jego życia. Ustawienie takiej ławeczki będzie tego najlepszym wyrazem - nie ma wątpliwości dyrektor Muzeum dodając, że Wierzbnik ma czarowną moc, którą odkrywamy 400 lat od jego lokacji.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie