
Zdaje się, że pierwszy temat zainteresuje tylko wąskie grono czytelników, ale pomyślałam sobie, że warto jest podzielić tym, co pozostawił Aleksander Pawelec. W jego archiwum znalazłam bilanse Zakładów Górniczych, najstarszy pochodzi z roku 1900, a kwoty opiewają na ruble.
Kapitał zakładowy składał się wówczas z 15 tysięcy sztuk akcyj 1 emisyi, po 100 rubli każda oraz 7,5 tysiąca II emisyi w tej samej kwocie, co oznaczało, że wynosił 2250 rubli (pisownia oryginalna).
Kapitał rezerwowy wyniósł 1,016,781,23 ruble.
W ogólną przestrzeń majątku Towarzystwa Starachowickiego wchodziły lasy i grunta, odwody kopalniane i drogi bite, budowle w lasach i kopalniach, szpital w Starachowicach. Ogólna wartość majątku wynosiła 4. 464,480, 45 rubli.
Zysk wykazany za 1900 rok to 235, 066,30 rubli, od tego zaś potrącono podatek od dochodu, podatek zasadniczy po 15 kopiejek od 100 rubli, opłacono patenty. !0% to wynagrodzenie Członków Rady, kolejne 10% to opłacenie osób zostających w usługach Towarzystwa,76% to dodatkowa dywidenda dla "P.P. Akcyonaryuszy".
Bilans podpisany przez M. Marszewskiego oraz buchaltera K. Gepnera.
Kolejne sprawozdanie jest dopiero z roku 1922.
"Huta pracowała cały ubiegły rok normalnie, z wyjątkiem Wielkiego Pieca, który był czynny ogółem siedem miesięcy. Nieregularna dostawa koksu Karwińskiego z Czechosłowacji i zmienna konjunktura na rynku dla surówki były przyczyną dłuższych przerw".
W obrębie leśnym Kutery znalezione zostały poważne pokłady rudy brunatnej, szczególnie cenne ze względu na małą zawartość krzemionki. Ta nowoodkryta kopalnia otrzymała nazwę "Władysław".
Tym razem koszty były nieco bardziej rozbudowane. Ogółem wyniosły198,684,137 marek. Na co poszły te pieniądze? M.in. na przyjęcia, stajnię wyjazdową, szkołę, ochronkę, łaźnię, utrzymanie ogrodów, dróg, mostów, kanałów, upustów, na zapłatę za stróżowanie, ochronę, wynagrodzenie dla policji i straży ogniowej. Mnie podoba się pozycja utrzymanie domu przyjezdnych i stołowni.
...
Żeby jednak nie było tak, że tylko to wąskie grono ma co poczytać, to oddaję Wam parę informacji, na które natrafiłam przeglądając bogate zasoby Pana Aleksandra. I parę słów ode mnie, bo mówicie, że lubicie.
Zostali w tym małym miasteczku, sami niczym pojedyncze drzewa w zwęglonym krajobrazie. Te same rzędy pól pod miastem, te same miedze oddzielające nic od niczego, kamienie milowe między ludźmi, kamienice, na których opierają się ciężkie chmury. W ludziach budzi się tęsknota za tym, co jeszcze wczoraj było niedosiężne.
Rok 1945
Wierzbnickie szkoły, mimo braku opału i sprzętu, jako pierwsze w województwie rozpoczynają nauczanie. Naukę w szkołach podstawowych podejmuje 2997 dzieci, w Gimnazjum Ogólnokształcącym - 650, w Gimnazjum Mechanicznym - 490 uczniów. . Działacze oświatowi organizują naukę w szkole zawodowej. Powstają zespoły artystyczne - orkiestra dęta (dyrygent Władysław Turski), Tadeusz Nowak tworzy zespół teatralny,
W lipcu 1946 roku jedenastu pierwszych, powojennych absolwentów otrzymuje świadectwo ukończenia Gimnazjum I Liceum Ogólnokształcącego. Zespół teatralny wystawia sztukę pt. "Grube ryby".
Rośnie liczebność załogi Zakładów Starachowickich, trwa stopniowe przechodzenie od czynności remontowych do wytwarzania wyrobów. Rusza Wielki Piec.
W czerwcu 1948 roku wśród absolwentów Liceum Mechanicznego II stopnia znalazła się pierwsza kobieta - Irena Sosnowska. Urząd Stanu Cywilnego odnotowuje czterokrotnie urodzin niż zgonów.
W 1949 roku miasto podejmuje akcję zwalczania analfabetyzmu wśród dorosłych - pisać i czytać uczy się 160 osób. Kolejne 180 czeka w kolejce. W lipcu odbywają się pierwsze powojenne kolonie letnie - bierze w nich udział 220 dzieci. Odpoczywają w Kazimierzu nad Wisłą. Otwiera się pierwsze przedszkole (dzisiejsza ulica Żeromskiego). Miasto szuka nowych możliwości na wpływy do kasy wprowadzając dwa nowe podatki - hotelowy i od posiadania psów.
Rok 1950 to przemianowanie ulicy Tychowskiej (dzisiejsza Radomska) na ulicę Bohaterów Stalingradu. W przeddzień 1 maja nastąpiło otwiera się Szpital Miejski oraz Zakładowy Dom Kultury. Przy ulicy 1 Maja oddany zostaje pierwszy żłobek, zaczyna działalność Miejskie Pogotowie Ratunkowe.
W 1951 roku powstaje Dom Młodego Robotnika (ulica Radomska), który wobec niezbyt starannego dozoru stał się szybko zagrożeniem porządku dla tej części miasta. Mieszkańcy zyskują miejsca rozrywki - restaurację na Pl. Generała Świerczewskiego (Rynek) o nazwie "Górnik" (w narożnej kamienicy/ Wysoka), przy Kilińskiego - "Przyjaźń" (na rogu z Wysoką - dziś bank), przy Marszałkowskiej - "Hutnianka" (tam, gdzie dziś sklep z ubrankami dla dzieci).
A pozostając w knajpianym klimacie, to Prezydium Miejskiej Rady Narodowej (instytucja zastąpiła Magistrat i Burmistrza) rozważało w tym roku wniosek, aby pijaków i nierobów przesiedlić na peryferie miasta.
Ciekawi miejskich ech sprzed lat? No to do następnego.
Aneta Marciniak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kiedyś królowały nazwy ulicy komunistycznych działaczy a teraz mamy monopol Kaczyńskich....
Niestety mamy dziwny stan rzeczy..albo Kwiecień....albo ..na czele ludzie zawistni...i nie mający pojęcia .