Kiedy zakończy się remont ul. Mickiewicza w Starachowicach? Mieszkańcy i radni zaniepokojeni

Co dalej z realizacją inwestycji o której jeszcze do niedawna chwalił się prezydent miasta Marek Materek? – pytają zaniepokojeni mieszkańcy ul. Adama Mickiewicza w Starachowicach. W środowe popołudnie na ten remontu drogi wypowiadały się m.in. radne Rady Powiatu: Agnieszka Kuś i Danuta Krępa.

- Znajdujemy się nieprzypadkowo na skrzyżowaniu ul. Adama Mickiewicza oraz Zakładowej. Wiemy doskonale, iż mieszkańcy tego osiedla i tej części miasta wielokrotnie zwracali się do prezydenta miasta Marka Materka z prośbą o interwencję w sprawie remontu ulicy. To co dzieje się od kilku miesięcy na ul. Mickiewicza to jedna, wielka katastrofa. Zerwana została nawierzchnia, zaś tempo toczących się prac jest praktycznie znikome - powiedziała Agnieszka Kuś, radna Rady Powiatu starachowickiego. 

– Mieszkańcy nie dość, że mają trudności z przejściem to na dodatek niszczą swoje samochody. Pod koniec lipca ubiegło roku podpisana została umowa na dofinansowanie realizacji zadania. Początkowo dofinansowanie wynosiło ponad 2 mln zł. Po przetargu, umowa była aneksowana. Kwota opiewała na ponad 1,9 mln zł. W grudniu ub.r. takowa kwota wpłynęła na konto Urzędu Miasta – zaznaczyła.

Radna Kuś zaapelowała do gospodarza miasta nad Kamienną by nie wprowadzał mieszkańców błąd. – To skandal, że prezydent miasta de facto nie wie skąd pochodziło dofinansowanie. Za pośrednictwem mediów przekazał kłamliwą informacje. Ten człowiek staje przy wiadukcie czy obwodnicy Starachowic wypowiadając się, a nie mając wiedzy na temat tego, co dzieje się na terenie miasta. Apeluję do pana Materka był nie kłamał. Zamiast pracować, nagrywa filmiki pod własnym banerem wyborczym – podkreśliła.

Danuta Krępa, radna Rady Powiatu podkreśliła, iż remont ul. Mickiewicza realizowany jest dzięki funduszom rządowym. – Te środki płynął szerokim strumieniem do samorządów. Mieszkańcy na tę drogę czekali latami. Kiedy pieniądze pojawiły się na remont, starachowiczanie z pewnością ucieszyli się. Droga jest w takim stanie, że utrudnia dojazd do swoich domów. Ludzie narzekają, są źli. Należy te osoby zrozumieć. Nie zdziwiłabym się, gdyby któryś z kierowców upomniał się o odszkodowanie za zniszczony samochód. Gmina powinna zadbać o to, by droga nadawała się do użytkowania. Prawda jest taka, iż przeciętnego Kowalskiego nie interesuje kto realizuje inwestycję i na jakim etapie są płatności. Mieszkańcy oczekują tego, by te inwestycje winny być zrealizowane w odpowiednim terminie – zaznaczyła.