
Priorytetem była zawsze dla mnie Korona Tatr, 14 szczytów, z których do tej pory zrobiłem pięć. Z resztą czekam na żonę, kiedy już nasz synek będzie bardziej odchowany - dodaje G. Nowak.
Czas na Mont Blanc
W oczekiwaniu na ten czas, Grzegorz chętnie podejmuje mniejsze wyzwania jak Sokolica, którą zaliczył w ub. tygodniu czy ściana wspinaczkowa MOBIUS w Kielcach gdzie jest również członkiem klubu wspinaczkowego KW Kielce. To doskonała zaprawa przed wyprawą, jaką planuje na wakacje. To typowo męska wspinaczka na najwyższy szczyt EUROPY. Celem jest Mont Blanc na wysokości ponad 4810 metrów.
To musi być niesamowite przeżycie. Bardzo chciałabym tego doświadczyć. Mam nadzieję, że uda mi się to w tym roku. Razem z kolegą Patrykiem z Radomska planujemy się tam wybrać pod koniec czerwca. Trasa wyprawy jest już w pełni przemyślana. Najpierw Grossglockner 3 798m najwyższy szczyt w Austrii na aklimatyzację, potem schodzimy i jedziemy do Francji do Chamonix, skąd wyruszymy na Mont Blanc.
Czy jest na to gotowy?
Jak najbardziej. Kompletuję już sprzęt, bo ta wyprawa wymaga na pewno profesjonalnego przygotowania. To dla mnie spore wyzwanie, również pod względem finansowym, ale bardzo chciałbym je zrealizować - dodaje nasz pasjonat gór licząc na niewielkie wsparcie ze strony sponsorów. - Na samą wyprawę, przejazd, noclegi itp. potrzeba ok. 2-3 tys. zł. Dużo i mało, ale mając na utrzymaniu rodzinę, każdy grosz się liczy.
W podejmowaniu kolejnych wyzwań mocno dopinguje go i wspiera żona Magda, która bywa pełna obaw, ale i dobrych myśli.
Zawsze jest jakiś element niepewności, czy strach, ale nie zakładam najgorszego, jestem ubezpieczony na wszelkiego rodzaju wypadki. Chęć pokonania siebie, swoich słabości, jest silniejsza. Codzienna praca, obowiązki, miejski chaos powodują, że człowiek potrzebuje od tego wszystkiego odreagować. Górskie wędrówki są ku temu doskonałą okazją. Choć człowiek fizycznie czuje się bardzo zmęczony po takiej wyprawie, głowa odpoczywa maksymalnie - nie ma wątpliwości nasz rozmówca, który na co dzień pracuje na Siłowni Pitbull Gym - Wysiłku fizycznego raczej się nie obawiam, jestem do niego przyzwyczajony. Gdy jest za dużo powietrza wokół robi się niebezpiecznie, ale i z tym mam nadzieję, sobie poradzę. Jedyne chyba, czego się obawiam to dzikie zwierzęta. Najlepiej omijać je z daleka.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie