Reklama

Jestem gotowy na Mont Blanc

Kiedy dziecięca rozrywka przeradza się w dojrzałą pasję nikt i nic nie jest w stanie powstrzymać człowieka przed wejściem na sam szczyt. Doskonałym tego przykładem jest Grzegorz Nowak, który pełen zapału i entuzjazmu przygotowuje się do wyprawy na Mont Blanc. Możemy mu w tym pomóc.
Będąc dzieckiem w polskich Tatrach bywał okazjonalnie, może raz przy okazji jakiejś wycieczki klasowej. Kilkakrotnie zaliczył niższe partie naszych urokliwych wzniesień w Bieszczadach czy Beskidach, gdzie jeździł na obozy organizowane przez Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej. To wystarczyło, by zaszczepił w sobie bakcyla do turystyki wysokogórskiej.


Hubert Mazur i Dariusz Klementowicz, razem przemierzyliśmy parę kilometrów, wspinając się po górach - wspomina Grzegorz Nowak (28 lat) swoje początki na obozach harcerskich ZHR.


Od tamtej pory minęło ładnych parę lat, kiedy zapragnął na nowo poczuć tę adrenalinę i nieopisane wrażenia z widoków podziwianych z lotu ptaka.


Ten pęd do gór na nowo zaszczepiła we mnie moja dziewczyna a obecnie żona Magdalena, która dużo chodziła po górach ze swoim tatą. Razem udało nam się zdobyć kilka szczytów np Szpiglasowy Wierch. Najpierw niższe partie jak Dolina Pięciu Stawów czy Chochołowska i Kościeliska, a po czasie bardziej ekstremalne wspinaczki. Teraz chodzę najczęściej sam, gdyż żona zajmuje się naszym 3-letnim synem Adasiem, ale każde wakacje i wolne chwile spędzamy razem, najczęściej w górach chodząc po dolinkach - dodaje Grzegorz.


W naszych Tatrach, Grzegorz wszedł m.in na Rysy 2499m, Grań Orlej Perci od Zawratu po Krzyżne jednej z najbardziej eksponowanych i niebezpiecznych w całych Tatrach, nie obcy jest mu Szpiglasowy Wierch 2172m, Świnica 2301m. W Tatrach Słowackich zaliczył grań na Gerlach 2655m najwyższy szczyt w całych Tatrach, grań na Lodowy Szczyt 2627m od przełęczy Czerwona Ławka i Łomnicę 2634m

Niebezpiecznie...

Dotychczasowe doświadczenia, możliwość obcowania z przyrodą i podziwiania niezapomnianych widoków mocno dopingują Grzegorza do

kolejnych wyzwań. Jedną z najniebezpieczniejszych wypraw, których do tej pory doświadczył Sam bez asekuracji partnera było wejście na Gerlach 2655m od przełęczy Tetmajera gdzie są tam trudności 2 w skali Taternickiej. Niezapomniane zostaje również wejście na Czerwone Wierchy gdzie wszedł w kolejnej próbie..


Za pierwszym podejściem wyszedłem w nocy. Mimo mało optymistycznych prognoz pogody, postanowiłem zaryzykować. Niestety zapowiadane burze z piorunami, sprawdziły się. W lesie, kiedy wokół ciemno a od drzew odbijają się pioruny bywa mało przyjemnie. Postanowiłem zawrócić. W południe, kiedy wyszło słońce, ruszyłem znowu i udało się - dodaje Grzegorz, którego trudno odmówić ambicji i motywacji do działania.

Priorytetem była zawsze dla mnie Korona Tatr, 14 szczytów, z których do tej pory zrobiłem pięć. Z resztą czekam na żonę, kiedy już nasz synek będzie bardziej odchowany - dodaje G. Nowak.




Czas na Mont Blanc

W oczekiwaniu na ten czas, Grzegorz chętnie podejmuje mniejsze wyzwania jak Sokolica, którą zaliczył w ub. tygodniu czy ściana wspinaczkowa MOBIUS w Kielcach gdzie jest również członkiem klubu wspinaczkowego KW Kielce. To doskonała zaprawa przed wyprawą, jaką planuje na wakacje. To typowo męska wspinaczka na najwyższy szczyt EUROPY. Celem jest Mont Blanc na wysokości ponad 4810 metrów.


To musi być niesamowite przeżycie. Bardzo chciałabym tego doświadczyć. Mam nadzieję, że uda mi się to w tym roku. Razem z kolegą Patrykiem z Radomska planujemy się tam wybrać pod koniec czerwca. Trasa wyprawy jest już w pełni przemyślana. Najpierw Grossglockner 3 798m najwyższy szczyt w Austrii na aklimatyzację, potem schodzimy i jedziemy do Francji do Chamonix, skąd wyruszymy na Mont Blanc.


Czy jest na to gotowy?


Jak najbardziej. Kompletuję już sprzęt, bo ta wyprawa wymaga na pewno profesjonalnego przygotowania. To dla mnie spore wyzwanie, również pod względem finansowym, ale bardzo chciałbym je zrealizować - dodaje nasz pasjonat gór licząc na niewielkie wsparcie ze strony sponsorów. - Na samą wyprawę, przejazd, noclegi itp. potrzeba ok. 2-3 tys. zł. Dużo i mało, ale mając na utrzymaniu rodzinę, każdy grosz się liczy.


W podejmowaniu kolejnych wyzwań mocno dopinguje go i wspiera żona Magda, która bywa pełna obaw, ale i dobrych myśli.


Zawsze jest jakiś element niepewności, czy strach, ale nie zakładam najgorszego, jestem ubezpieczony na wszelkiego rodzaju wypadki. Chęć pokonania siebie, swoich słabości, jest silniejsza. Codzienna praca, obowiązki, miejski chaos powodują, że człowiek potrzebuje od tego wszystkiego odreagować. Górskie wędrówki są ku temu doskonałą okazją. Choć człowiek fizycznie czuje się bardzo zmęczony po takiej wyprawie, głowa odpoczywa maksymalnie - nie ma wątpliwości nasz rozmówca, który na co dzień pracuje na Siłowni Pitbull Gym  - Wysiłku fizycznego raczej się nie obawiam, jestem do niego przyzwyczajony. Gdy jest za dużo powietrza wokół robi się niebezpiecznie, ale i z tym mam nadzieję, sobie poradzę. Jedyne chyba, czego się obawiam to dzikie zwierzęta. Najlepiej omijać je z daleka.


 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do