Jak to z tym mułem z Lubianki było?

Pytają członkowie Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic stawiając dodatkowe pytania dotyczące inwestycji na zalewie Lubianka...

Kolejna konferencja SIDS (6 października) poświęcona była rewitalizacji zbiornika Lubianka w Starachowicach. Tym razem skupiono się nie tyle na zagospodarowaniu terenu wokół zbiornika, co na jego oczyszczeniu.

- Jak to z tym mułem było? - pytał retorycznie Sławomir Celebański, dedykując to pytanie radnym miejskim, głównie z Komisji Rewizyjnej, dopytując, czy faktycznie wszystko w kwestii oczyszczenia zbiornika, a raczej jego braku jest w porządku. - Był szereg wątpliwości, czy zbiornik nad Lubianką został właściwie oczyszczony lub czy zostały wykonany przewidziany zakres prac. Wodę zalewu spuszczono już kilka lat temu, co było związane z awarią jazu wodnego, co trzeba było naprawić. Przy tej okazji nie zadbano właściwie o faunę. Po spuszczeniu wody, na dnie pozostał muł, którego oczyszczenia początkowy zakres prac nie obejmował. A to przede wszystkim służy poprawie jakości wody, nie zagospodarowanie terenu wokół.

Zdaniem członków SIDS początkowy zakres prac przewidywał bardzo ograniczone, bo na powierzchni 23 tys. m.kw. oczyszczenie zbiornika. Na to Urząd Miejski otrzymał pozwolenie - na wydobycie żwiru, kamieni, piasku.

- Gmina przekazuje teren wykonawcy pod koniec stycznia 2021 roku - zwrócił uwagę na daty S. Celebański. - 12 kwietnia 2021 roku inwestor orientuje się, że popełnił błąd i zwiększa zakres odmulenia dziesięciokrotnie do 250 tys. m.kw. Co powoduje zupełnie inny kosztorys. To zespół inwestycyjny nie wiedział, co należy na tym zbiorniku zrobić? Już 5 maja wykonawca wystawia gminie fakturę za oczyszczenie 80 tys. m.kw. Jak zdołał to zrobić w trzy tygodnie od podpisania protokołu koniecznych zmian? Kolejna faktura na kolejne 50 tys. m.kw. jest z 2 czerwca. Co znaczy, że 14 ha oczyszczono w 4 miesiące. To jest nieprawdopodobne, biorąc pod uwagę ilość zaangażowanego w to sprzętu. Jedną zdezelowaną koparką przemieszczono takie masy ziemi? Faktury, które opiewają w sumie na ponad milion złotych są wysoce nieprawdopodobne, tym bardziej, że w zbiorniku cały czas była woda, a prace były prowadzone na obrzeżach. Podobnie jak w Parku Miejskim rozpłynęło się 30 tys. sztuk roślin do nasadzenia, tak tu rozpłynął się muł - podsumował Celebański dodając, że wykonawca wywiózł osady ze zbiornika na swoją prywatną działkę, ale nie potrafił dokładnie podać ilości wywiezionych osadów.

Członkowie SIDS pokazali nagrania ze spaceru prezydenta miasta nad Lubianką, gdzie prezentowano postęp prac. Tam ujawniono nieścisłości w wypowiedziach inwestora i wykonawcy, co do wykorzystania wywożonego mułu, który w całość miał zostać wykorzystany do utwardzenia terenu na brzegu zbiornika. Wątpliwości budziła również kwestia rozliczeń za prace, które de facto nie wiadomo, czy zostały w ogóle wykonane. 

- W kwietniu 2021 roku prace zostały już w 100 proc. wyfakturowane, gdy w miejscach, gdzie stała woda, rosła bujna roślinność. Trudno zatem ocenić poziom zaawansowania prac - mówił Piotr Capała. 

- Woda zalewa te tereny i w ten sposób chce się ukryć resztki terenu, który miał być oczyszczony. To, czy te prace zostały wykonane, już nie widać. Ktoś liczy na to, że to nigdy nie zostanie zweryfikowane - zakres robót, za który miasto zapłaciło milion złotych nie został wykonany - jest przekonany S. Celebański.

Członkowie Stowarzyszenia materiał z konferencji mają przekazać radnym do zapoznania.

- Inicjatywa do prowadzenia postępowania wyjaśniającego oraz zobligowania wykonawcy do wykonania prac spoczywa na organach gminy Starachowice. Do tego będziemy chcieli przekonać radnych. To gmina Starachowice jest pokrzywdzoną i nie jest naszą intencją kierowanie tego do prokuratury. Takie zawiadomienie nie ma sensu, chodzi o to, byśmy nie dołożyli do tego interesu - ocenił P. Capała.

Ewelina Jamka