
Kara aresztu, ograniczenia wolności lub wysoka grzywna – to sankcje jakie zostały zawarte w art. 66 Kodeksu Wykroczeń. Jego zapisy dotyczą tzw. bezprawnego wywołania alarmu lub blokowanie telefonicznego numeru alarmowego. Dziś z takimi konsekwencjami będzie musiała liczyć się mieszkanka Starachowic. Dlaczego?
W ostatnim dniu stycznia kobieta zaalarmowała służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo o tym, co miało wydarzyć się w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Słonecznej w Starachowicach. Alarm, a przede wszystkim informacje zawarte w zgłoszeniu poderwały zarówno ratowników z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, jak również policjantów. Do przykrego – jej zdaniem zdarzenia – miało dojść ok. godz. 15.30.
- 64-latka poinformowała, że z mieszkania obok słyszy krzyki, hałasy i płacz dzieci. Na miejscu okazało się, że mieszkanie jest zamknięte, policja wezwała straż pożarną. Strażacy wyważyli drzwi, mieszkanie było puste. To już druga tego typu interwencja w tym miejscu – tłumaczył mł.asp. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Starachowiczanka zostanie pociągnięta do odpowiedzialności. Funkcjonariusze prowadzą postępowanie związane z art. 66 Kodeksu Wykroczeń. Czytamy w nim, że: kto chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 zł. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1000 zł.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie