
Dzikie wysypisko przy kąpielisku Piachy w Starachowicach wciąż budzi kontrowersje wśród mieszkańców ul. Turystycznej. Pojemnik na śmieci znikną, ale śmieci pozostają - alarmują.
- To ponoć teren prywatny, został zagrodzony betonowymi klocami. Śmieci nie ma jak wywieźć a kwestii bezpieczeństwa nie wspomnę, jak mają dojechać służby czy pogotowie ratunkowe w razie potrzeby? - interweniowali przed kilkoma tygodniami mieszkańcy ul. Turystycznej w Starachowicach wskazując na zaniedbania przy zalewie Piachy.
Wówczas Leszek Kowalski, rzecznik Urzędu Miejskiego w Starachowicach informował, że działki w okolicy tzw. Małych Piachów są terenem prywatnym.
Po poprzedniej interwencji mieszkańców kosz na śmieci zniknął, ale śmieci wciąż pozostają...
- Teren wokół Piachów tak jak i samo kąpielisko należy do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Jego pracownicy dbają o przestrzeń miejską, za którą są odpowiedzialni. Sprzątają po wypoczywających na terenie kąpieliska, którzy w większości korzystają z ustawionych tu koszy na śmieci. Miejsce, o którym mowa nie jest ani częścią kąpieliska, ani terenem rekreacyjnym. Jest "dzikim" miejscem, które upodobali sobie mieszkańcy na spacery. Wielka szkoda, że opuszczając to miejsce zostawiają tu po sobie śmieci. To na pewno nie tak powinno wyglądać, nie tak powinna wyglądać nasza kultura osobista - mówi rzecznik apelując do mieszkańców o dbanie o swoją małą ojczyznę i przestrzeń wokół nas.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Rzecznik apeluje do mieszkańców a mieszkańcy apelują do rzecznika o pisanie prawdy. Całe Starachowice sprzątane ( nie sprzątane) ponoć przez Starachowiczankę to jeden zachwaszczony śmietnik . Chwasty są wszechobecne i wpisały się już w krajobraz miasta. Wystarczy przejść pasażem Staszica , niegdyś wizytówką miasta i wszystko będzie jasne. Tereny MOSiR-u też są zaśmiecone w tym Lubianka i Piachy . Place zabaw domagają się konserwacji , której nie ma ( malowanie elementów drewnianych, smarowanie huśtawek, naprawa nawierzchni placów... Wszystko to leży i kwiczy. Czy warto było dla takiego bałaganu ściągać "fachowca" ze Skarżyska ???