
W ciągu zaledwie niecałej doby zawodowi ratownicy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach wyjeżdżali do mających podobny scenariusz zdarzeń dwukrotnie. W jednym z przypadków zapaleniu uległy zalegające w przewodzie kominowym sadze.
Do pierwszego ze zdarzeń doszło we wtorkowe (25 października) wczesne popołudnie. Ok. godz. 13 w miejscowości Małyszyn (gmina Mirzec) doszło do pożaru w domu jednorodzinnym.
- Zgłaszającym był sam właściciel, który zauważył wydobywający się z domu dym. Na miejsce dysponowano cztery zastępy PSP oraz druhów z Ostrożanki i Tychowa Starego. Po dotarciu na miejsce okazało się, że od pieca zapaliły się meble w tym drewniana szafa – tłumaczył rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach st.kpt. Konrad Dąbrowski. - W tym przypadku skończyło się na strachu a nasze jednostki błyskawicznie uporały się z zagrożeniem – dodał oficer prasowy KP PSP. Na szczęście nikomu z domowników nic się nie stało.
W środowy poranek do starachowickich ratowników dotarła kolejna wiadomość o pożarze. Tym razem w miejscowości Gadka. Do zdarzenia doszło po godz. 7. - Z relacji osoby zgłaszającej wynikało, że z komina wydobywał się silny dym. Istniała obawa dotycząca pożaru sadzy w przewodzie. Na miejscu, strażacy skontrolowali filar kamerą termowizyjną. Poszczególne pomieszczenia sprawdzono również na obecność tlenku. Zagrożenia nie stwierdzono – zaznaczył w rozmowie z TYGODNIK-iem i portalem starachowicki.eu dyżurny stanowiska kierowania starachowickiej straży.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie