Reklama

Doceniona walka o demokrację

Aleksandra Markowska i Bogdan Kowalski ze Starachowic zostali odznaczeni przez prezydenta Rzeczpospolitej Andrzeja Dudę. Pośmiertnie prezydent docenił również Kazimierza Brodawkę-Święcickiego i Henrykę Różalską-Gąsowską, działaczy opozycyjnych.




Aleksandra Markowska została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi a Bogdan Kowalski Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie to pośmiertnie otrzymali również Kazimierz Brodawka-Święcicki i Henryka Różalska-Gąsowska.





Jak czytamy w postanowieniu prezydent RP, odznaczeni zostali za zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce oraz za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej.



Uroczystość wręczenia Orderów Odrodzenia Polski i Złotych Krzyży Zasługi byłym działaczom opozycji demokratycznej odbyła się we wtorek, 3 lipca w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. W imieniu Prezydenta RP Andrzeja Dudy aktu dekoracji dokonali Wojciech Kolarski, Podsekretarz Stanu oraz Irena Zofia Romaszewska, doradca prezydenta RP, przewodnicząca Zespołu ds. opiniowania wniosków o nadanie odznaczeń dla działaczy Opozycji Demokratycznej.

- To dla mnie wielkie zaskoczenie i ogromne wyróżnienie - nie ukrywa A. Markowska. - Wszystko, co robiliśmy w tamtym czasie, nie robiliśmy dla siebie, dla zaszczytów, tylko dla naszych dzieci i wnuków. Cieszę się, że dziś mają o niebo lżej niż my. Słowem, cel został osiągnięty i to jest dla mnie najważniejsze. Choć nie ukrywam, poczytuję to jako ogromne wyróżnienie.
- To ogromna niespodzianka, zwłaszcza, że tydzień wcześniej zostałem odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności na wniosek IPN - mówi B. Kowalski. - Kiedy otrzymałem zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego byłem zaskoczony, nie wiedziałem po co tam jadę. To ogromne wyróżnienie, drugie po Orderze Orła Białego odznaczenie państwowe. Nieskromnie powiem, na moje ręce odznaczenie to dostało to wiele osób. Starachowice nie były w owym czasie stolicą opozycji, ale była grupka ludzi, która coś robiła. Wybuch stanu wojennego spowodował, że konieczna była walka z komuną. Początki to były solowe akcje, nie było jakiejś grupy. Nie mam poczucia, żebym dokonał czegoś wyjątkowego, przeciwnie, że zrobiłem jeszcze za mało. To było wyjątkowe, bo mało kto to robił. Nigdy nie robiłem tego dla gratyfikacji. To był proces, który wygasł samoistnie, to była treść życia, przymus zewnętrzny, potrzeba serca - bić się z komuną, bo była czymś złym. Gdyby Ojczyzna tego nie dostrzegała, nie miałbym żalu, ale czuję się wyróżniony. 




 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2018-07-11 15:05:35

    Nie wstyd to? Od faceta który łamie Konstytucję co i rusz przyjmować odznaczenia?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do