
Jak bumerang co kilkanaście dni wraca temat powstania przy ul. Ostrowieckiej, instalacji odzysku energii, określanej powszechnym mianem jako spalarnia śmieci. Głos na ten temat zabrali, w trakcie wtorkowej konferencji prasowej przedstawiciele dwóch, starachowickich stowarzyszeń.
- Przez kilka miesięcy, do mieszkańców docierały informacje na temat planowanej inwestycji. Były rozpowszechniane głównie przez inwestora, a zatem Zakład Energetyki Cieplnej. Jestem ciekaw, czy w tych informacjach znalazło się coś negatywnego na temat spalarni? Wątpię. Nie słychać było o analizie mocnych i słabych stron tak ważnej dla starachowiczan inwestycji – powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej, przed siedzibą starachowickiej spółki Paweł Lewkowicz, przedstawiciel stowarzyszenia "Wrażliwi Społecznie", które zwróciło się do władz miasta o zorganizowanie debaty społecznej. – Mam nadzieję, że dojdzie któregoś dnia do niej. W trakcie dyskusji na pewno można by rozmawiać na argumenty. Z punktu widzenia realizacji inwestycji, to niezwykle ważne – dodał.
Dlaczego ostatecznie do debaty nie doszło? – Jesteśmy wszyscy winni to mieszkańcom Starachowic. Przez 4 lata bujano w obłokach. W związku z tym, powstaje pytanie: czy prezydent miasta jest uwikłany w spalarniany biznes, gdzie w zasadzie będzie spalanych zdecydowanie więcej innych śmieci niż nasze? Mam nadzieję, że Marek Materek powoła w tej sprawie radę konsultacyjną. Byłoby to ciało doradcze. Proszę się nie obawiać, iż w skład tej rady weszliby przedstawiciele organizacji pozarządowych. Transparentność to podstawowa sprawa. Na razie sytuacja wygląda tak, że mówi się o nas, ale bez nas. Życzyłbym sobie aby było odwrotnie – podkreślił Lewkowicz.
- Kilka dni temu zwróciliśmy się z pytaniem do ZEC o źródła sfinansowania tej inwestycji. Wnioski dla nas są oczywiste. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, w 100 proc. koszt ten instalacji ponieśliby mieszkańcy Starachowic. Kwota zawarta w przetargu przez ZEC była niedoszacowana - stwierdził Zbigniew Kroczek, prezes stowarzyszenia "Inicjatywa dla Starachowic". Dlaczego jego zdaniem, budowa instalacji odzysku energii w Starachowicach nie powinna się w ogóle rozpocząć?
- Jak bywa zwykle przy okazji takich inwestycji, powinien zostać powołany zespół fachowców, którzy w oparciu o zmieniające się m.in. przepisy prawa czy ceny materiałów, dostosowaliby projekt. W Starachowicach za realizację inwestycji wziął się zespół trzech tenorów: politolog Marek Materek, politolog Robert Sowula oraz ekonomista Marcin Pocheć z małym doświadczeniem w swojej dziedzinie. To nie ma prawa się udać. Opracowana koncepcja nie przystoi do niczego – zaznaczył Kroczek.
Prezes stowarzyszenia "Inicjatywa dla Starachowic" podkreślił, że inwestycją mógłby się zająć główny energetyk miasta. – Z informacji jakie do nas docierają wynika, iż na zlecenie gminy zajmuje się on głównie wykonywaniem zdjęć do materiałów reklamowych. Dziwi nas kompletne milczenie zarządów obu lokalnych Spółdzielni Mieszkaniowych, a zatem podstawowych odbiorców ciepła – mówił.
Jak dodał, obie organizacje pozarządowe, na własną rękę postarają się niebawem przygotować debatę na temat spalarni z udziałem fachowców.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A ja czekam , kiedy Stowarzyszenie zrobi coś pożytecznego dla miasta poza mąceniem. Jedyne osiągniecie to 70 tys, złotych wywalone przez miasto na nieważne referendum...