Reklama

Czym zajmował się Zarząd Miejski?

W odcinku 954 podałem, jakie powojenne problemy gospodarcze miasta przedstawił w swym referacie na Sesji MRN 14 lutego 1949 r. ówczesny wiceburmistrz Bolesław Rachtan. Dziś, w oparciu o dokumenty, przypomnę czym także zajmował się wówczas Zarząd Miejski.

Dyrektor starachowickiego szpitala, Władysław Borkowski, zawiadomił 30 stycznia 1945 roku władze miejskie, że w podległej mu lecznicy zmarł żołnierz radziecki Józefiej Kiernac, i że należy zająć się jego pochówkiem. Potem przychodziły następne zawiadomienia o podobnej treści.

13 lutego Zarząd wysłał pismo do Władysława Kalety, stolarza, zlecając mu również w tym przypadku wykonanie na koszt miasta trumny, tym razem dla lejtnanta Leona Kochana. Stanisław Wykrota, zam. Rynek 12, został 31 października zobowiązany do dostarczenia furmanki celem przewiezienia na miejsce pochówku zmarłego Iwana Osipowa.

Wśród archiwaliów z tamtego czasu jest teczka zawierająca wykaz osób narodowości niemieckiej, a także Polaków podejrzanych o współpracę z okupantem, którzy na terenie miasta pozostawili swoje nieruchomości. Wymieniono w niej: Jana Z. z ul. Dolnej, Witolda H. z Miłej, Józefa P. z Majówki, Stanisława B. ze Słowackiego, Antoniego P. z Marszałkowskiej, Leona G. z Górnej, Wandę R. ze Źródlanej i Antoniego F. z Nauczycielskiej. Do Zarządu Miejskiego należało zlecenie sporządzenia odpowiedniej dokumentacji, a następnie przejęcie i zagospodarowanie opuszczonego mienia.

Podatki, z których wpływy nie były zresztą na miarę potrzeb, pobierano od widowisk, psów, nieruchomości i lokali. Był też podatek gruntowy, inwestycyjny, od spożycia i opłata zryczałtowana od przedsiębiorstw.

Wiele pracy wymagało wypisywanie kart żywnościowych I, II i III kategorii. W jednym tylko miesiącu wrześniu 1945 r. - 4.638. Wydano też 115 zaświadczeń, upoważniających miejscowych młynarzy do przemiału dostarczonego im zboża przez osoby, które wcześniej wywiązały się z obowiązkowych dostaw dla państwa.

Wśród akt ZM znajduje się podanie przedwojennego burmistrza Wierzbnika, Władysława Sokoła, który poprosił o zwolnienie go z kontyngentu mlecznego. Ponieważ uznano, że nie można dla niego robić wyjątku, podanie zostało załatwione negatywnie.

Z pisma datowanego 17 grudnia 1946 r. wynika, że Powiatowa Komisja Obywatelskiej Daniny Narodowej zwróciła się do Zarządu i MRN o dotację. W uzasadnieniu stwierdziła, że wszyscy obywatele - rolnicy, kupcy, rzemieślnicy, robotnicy i pracownicy umysłowi nie powinni się uchylać od obowiązku określonej pomocy w rozwiązywaniu problemów. I że należy do każdej gromady delegować przedstawiciela Rady Narodowej, który z sołtysem obejdzie wszystkie domy. A kto z odwiedzonych zapłaci daninę na cele odbudowy Ziem Odzyskanych, będzie mógł liczyć na odpowiednie ulgi.

Aby dopomóc studentom w kontynuowaniu nauki, zwrócono się w 1946 roku do dyrekcji miejscowych przedsiębiorstw. W wyniku tego m.in. dyrekcja Zakładów Starachowickich ufundowała dwa stypendia, każde po 2 tys. zł. miesięcznie. Przeznaczyła je dla niezamożnych studentów pobierających naukę w uczelniach technicznych, licząc, że podejmą potem pracę w Starachowicach.

W styczniu 1946 r. Stowarzyszenie Kupców zaapelowało do Zarządu Miejskiego o przemieszczenie straganów z rynku na inny plac, bo szpecą centrum. Zwróciło uwagę, że w miejscu przedwojennego "ratusza" postawiono budy z dymiącymi kominkami, które codziennie, nawet w święta, odstraszają swym wyglądem.

Pomoc finansową na inwestycje komunalne i rozbiórkę walących się ruder miasto otrzymało dopiero w 1948 roku.

 

Aleksander Pawelec

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do