
Usługa hydrauliczna na ponad 400 zł wzbudziła zastrzeżenia i uwagi ze strony lokatora, tym bardziej, że faktury nie widział na oczy. - To wyłudzenie pieniędzy - dodaje poirytowany szukając pomocy w patowej sytuacji.
Z prośbą o interwencję zwrócił się do redakcji mieszkaniec bloku przy ul. Majówka, gdzie od 10 lat wynajmuje mieszkanie. O ile nigdy nie miał problemów z właścicielem, jeśli chodzi regulowanie należności, teraz boryka się ze wspólnotą, która jego zdaniem - wyłudziła od rodziny ponad 400 zł za usługę hydrauliczną.
- W ub. roku w sierpniu doszło w mieszkaniu do awarii. Woda wyciekała w łazience. To było w nocy, wezwaliśmy hydraulika, zaspany, nieprzygotowany do pracy, osobiście pojechałem po niego prywatnym samochodem. Jeszcze wracał po torbę z narzędziami. Po jakimś czasie udało się opanować sytuację. On mokry, ja mokry, dał mi do podpisu kwit za wykonanie usługi in blanco. Miał sobie uzupełnić, odwiozłem go do domu. Po roku dowiedziałem się, że zostałem obciążony za usługę hydrauliczną na kwotę ponad 420 zł. Faktury w życiu na oczy nie widziałem. Poza tym w ogóle nie powinien tego płacić bo usługa dotyczyła pionów wody, które stanowią część wspólną a nie przynależą do mieszkania - mówi oburzony mieszkaniec osiedla Majówka, który bezskutecznie upomina się o swoje w administracji. Pomoc w patowej sytuacji za pośrednictwem mediów zasugerował mu radny Konrad Rączka. - Zabrali mi te pieniądze z rozliczenia kosztów centralnego ogrzewania i wody, gdzie mieliśmy zwrot. To jest wyłudzeniem, tym bardziej, ze do kosztów doliczyli dojazd hydraulika, którego osobiście transportowałem. Rozumiem, że zarząd wspólnoty, który zatwierdza faktury, może o pewnych rzeczach nie wiedzieć, ale administrator powinien się na tym znać. Jako lokator nie powinienem w ogóle ponosić kosztów za tą usługę.
Wspominanym administratorem wspólnoty jest Wspólny Dom - Zarządzanie Nieruchomościami ze Starachowic. Jak wyjaśnia Igor Gajewski, zarządca nieruchomości, rzeczywiście miało miejsce takie zdarzenie.
- Na zleceniu faktycznie jest koszt transportu, ale podczas akceptowania faktury nie było podstaw do jej odrzucenia, gdyż na zleceniu widnieje podpis lokatora. Jeśli chodzi o udostępnienie faktury, to może ono nastąpić po okazaniu pełnomocnictwa lub bezpośrednio właścicielowi, bo faktura nie obciąża najemcy tylko właściciela, a my nie ingerujemy, kto jak z kim się rozlicza. O obciążeniu kosztami właściciela a nie wspólnoty zdecydował 3-osobowy Zarząd Wspólnoty, który w tym przypadku prężnie działa i skrupulatnie weryfikuje wszystkie faktury. Jako administrator dostaliśmy pisemną dyspozycję Zarządu do zaksięgowania tej faktury. Co więcej przy tej interwencji obecny był jeden z członków Zarządu Wspólnoty - tłumaczy I. Gajewski dodając, że jakiekolwiek reklamacje mogą być wnoszone przez właściciela lub po okazaniu pełnomocnictwa.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pan lokator, który podnajmuje mieszkanie i awanturuje się nie jest stroną w tej sprawie tylko właściciel. Potrącenia dokonano z rozliczenia właściciela a nie lokatora, bo on tylko podnajmuje mieszkanie . Pan lokator jest bardzo wyszczekany tylko niw wie,że jego prawa są tu ograniczone...
Właściciel ma prawa wynikające U.W.L a nie najemca. Administrator postąpił prawidlowo
Koszty naprawy CZĘŚCI WSPÓLNEJ ( nawet jak ta część wspólna przebiega przez lokale właścicieli) PONOSI WSPÓLNOTA MIESZKANIOWA , a więc każdy ze współwlaścicieli nieruchomości wspólnej - właściciel lokalu w części odpowiadającej jego udziałowi w tej nieruchomości ( art.17 ustawy o własności lokali ) Nie dać się oszustom.....
Do Pan lokator - według prawa, tak ja jako wynajmujący nie jestem stroną w sprawie ale odpowiedz mi na następujące pytanie: 1. Czemu właściciel przez rok czasu nie został poinformowany o takim obciążeniu? Jak by na to nie patrzeć właściciel ma prawo nie zgodzić się z takim obciążeniem tylko musi wiedzieć, że takie obciążenie na nim ciąży. Twój tok myślenia uświadomił mnie tylko w tym, że następnym razem jeżeli będzie wyciek z pionu to trzeba spokojnie udać się na spacer bo przecież to nie moja sprawa tylko właściciela.