
Budowa tzw. spalarni w Starachowicach mimo że wstrzymana przez wojewodę wciąż budzi żywe zainteresowanie Czytelników i radnych. Co dalej z tą kosztowną inwestycją? - pytał radny.
Zapytanie w sprawie pozwolenia na budowę tzw. spalarni przy ul. Ostrowieckiej w Starachowicach skierowaliśmy do służb powiatu starachowickiego, które wydały pozwolenie na budowę Instalacji Odzysku Energii a które zostało uchylone przez wojewodę świętokrzyskiego. Jak słusznie zauważył na ostatniej sesji Rady Miejskiej radny Sylwester Kwiecień 8 lutego br. minął rok od uchylenia decyzji wojewody, która wstrzymała tą inwestycję.
- Co z pozwoleniem i na jakim etapie procedowania to jest? - dopytywał podważając kompetencje zarządu Zakładu Energetyki Cieplnej, który jest inwestorem.
Jak poinformowała Anna Ciesielska, rzecznik prasowy powiatu starachowickiego, pozwolenie na budowę IOE na działce przy ul. Ostrowieckiej w Starachowicach dla ZEC w Starachowicach, znajduje się na etapie, kiedy wydane zostało postanowienie o uzupełnieniu projektu. Pełnomocnik inwestora poprosił o przedłużenie terminu do 30 czerwca br. w celu uzupełnienia dokumentacji, co zostało zaakceptowane.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wszystko wskazuje na to , że cały ten bałagan będą likwidowali nowy prezes ZEC i nowy prezydent miasta...
Zapomniałeś o jeszcze jednym czynniku. Prokuratura od dwóch lat śledzi przebieg tego "procedowania inwestycji" m.in. otrzymując regularnie od GDOŚ informacje o rozpatrywania kolejnych wyjaśnień dot. niezgodności ze stanem faktycznym, (czyli z prawdą} w Raporcie środowiskowym stanowiącym podstawę projektu.
Wyje**ć prezydenta i zmienić zarząd ,,że,, na taki który będzie służył ludziom zamiast swoim interesom... Porządku nad rzeką nie ma kto zrobić za kilka tysięcy a pchają się w milionowy interes o znikomej pożyteczności spolecznej
GDOŚ ma zgryz z tym Raportem i przewleka sprawę już dwa lata, ale dobrze wie że Decyzja środowiskowa RDOŚ umożliwiająca całe procedowanie jest nie do utrzymania - za dużo do niej przeciekło bzdur z tego Raportu. Nawet zupełny dyletant zrozumie że robią z niego balona czytając tekst: - "Wszelkie oddziaływania ze strony Instalacji nie przekroczą granicy działki będącej własnością inwestora" Jeżeli nie GDOŚ to WSA nie będzie miał problemu z decyzją.