
Na to spotkanie fani futbolu z gminy Pawłów czekali ponad pół roku. Arka, która tak dobrze radziła sobie w ostatnich ligowych potyczkach przed własną publicznością zamierzała zrobić wszystko, by trzy punkty pozostały na ich obiekcie. Zadanie jakie w niedzielne popołudnie czekało na podopiecznych Mirosława Kalisty nie należało do najłatwiejszych. Rywal to dotychczasowy lider rozgrywek.
- Mamy świadomość z jakim przeciwnikiem przyjdzie nam się zmierzyć. Znamy jednak swoją wartość i liczymy na to, że zagramy na miarę swoich możliwości i umiejętności – zapowiadał przed rozpoczęciem spotkania 11. kolejki świętokrzyskiej A klasy gr. III szkoleniowiec gospodarzy Mirosław Kalista. Ci przed ostatnią tej jesieni serią gier tracili do zespołu otwierającego tabelę 4 "oczka". Wygrana Arki sprawiłaby, że różnica zmniejszyłaby się do zaledwie punktu, a wiosenna rywalizacja zapowiadała jeszcze ciekawiej.
Na wygraną z Góralem Górno popularni żółto-niebiescy będą musieli poczekać przynajmniej kilka miesięcy, do rewanżowej rundy. W niedzielne popołudnie górą okazali się przyjezdni, którzy wygrali 2:0. Na listę strzelców jeszcze w pierwszej połowie wpisał się Robert Radek. W 68. minucie Dawida Kalistę pokonał Krystian Zieliński. Fakty są takie, że miejscowi z pewnością nie zasłużyli na przegraną.
- Rywal był zdecydowanie bardziej skuteczny. Szkoda, bo mogliśmy pokusić się o punkty w tym spotkaniu – stwierdził trener Kalista, który szybko, bo już na początku meczu musiał zweryfikować plany. W 17. minucie z konieczności murawę opuścić z kontuzją lider środka pola Jarosław Kończak, a jego miejsce zajął Damian Wiącek. Arka po stracie gola wcale nie zamierzała oddawać inicjatywy ekipie z Górna. Gospodarze narzucili swój styl, dzięki czemu mieli nadzieję przynajmniej na bramkę wyrównującą. Zamiast trafienia na 1:1, zrobiło się 2:0 dla gości. W 68. minucie Krystian Zieliński zamknął akcję zainicjowaną w bocznym sektorze boiska i strzałem z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.
Gracze z gminy Pawłów byli bliscy zdobycia gola. Najlepszej okazji nie udało się wykorzystać obdarzonemu dobrymi warunkami fizycznymi napastnikowi Karolowi Ciorochowi. - Taki jest futbol. Wiosną przyszłego roku postaramy się zrewanżować Góralowi w meczu na jego terenie – zapowiedział szkoleniowiec Arki. Gospodarze na pewno zasłużyli na brawa za ambicję i walkę do końca. Cech wolicjonalnych na wysokim poziomie nie można im było odmówić. Arka zimową przerwę spędzi na 3. miejscu z dorobkiem 21 punktów.
Z dorobkiem 9 punktów i bilansem bramek 21:44 na 9. pozycji po pierwszej odsłonie ligowej kampanii znajdują się futboliści Familijnego Klubu Sportowego Łazy Starachowice. Podopieczni Pawła Brzozowskiego ulegli na wyjeździe Nidziance Bieliny 2:8.
- Jadąc do Bielin na spotkanie, oczywiście myśleliśmy o punktach. Z przebiegu gry można było nawet pokusić się o nie, ale nie możemy zapominać w jakim zestawieniu zagraliśmy. Zabrakło m.in. Sebastiana Żaka, Tomasza Gralca, Kamila Strycharskiego i Huberta Kuźduba – wyliczał Tomasz Jackowski, kierownik starachowickiej drużyny. - Wyglądaliśmy zupełnie inaczej, niż miało to miejsce w ostatnich potyczkach. Bramka na 2:0 ustawiła mecz. W 5. minucie przegrywaliśmy i trzeba było odrabiać straty. Później wszystko się rozsypało. Rundę kończymy z niesmakiem, bowiem na pewno nie zasłużyliśmy na tak wysoką przegraną – dodał nasz rozmówca.
Wiosną w drużynie z osiedla Łazy nie zobaczymy już Grzegorza Wójcika i Jacka Kamińskiego, dla których był to pożegnalny mecz. - Nie jesteśmy na miejscu spadkowym. O awans również nie będziemy grać. Jedno pytanie jakie nasuwa się po tej rundzie brzmi: dlaczego trener Paweł Brzozowski nie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników? Nie było meczu, w którym miałby możliwość wystawienia takiego samego zestawienia. Porażka oczywiście boli. Za dużo było rotacji w ekipie. A w ten sposób nie da się prowadzić drużyny – podkreślił kierownik Jackowski.
A klasa gr. III
11. kolejka (11 października)
GKS ARKA PAWŁÓW – GKS GÓRAL GÓRNO 0:2 (0:1)
0:1 Robert Radek (29), 0:2 Krystian Zieliński (68)
Sędziował: Rafał Rzeszutek (Starachowice)
ARKA: D. Kalista - Zieja (89. Kr. Orczyk), Kostrzewa, Koprowski, Styczyński, Zięba (85. S. Orczyk), R. Orczyk, Jankowicz, Kupisz, Kończak (17. Wiącek, 73. Zapała), Cioroch (73. Linek). Trener: Mirosław Kalista.
NIDZIANKA BIELINY – FKS ŁAZY STARACHOWICE 8:2 (3:0)
6:1 Patryk Niewczas (70), 7:2 Rafał Barszcz (74)
Sędziował: Szymon Dalach (Kielce)
ŁAZY: Walkiewicz - Kozieł (61. Marzec), Niewczas, Dudeńko, Grudniewski, Sadkowski, Niewczas, Barszcz, Wójcik, Kamiński, Ostatek. Trener: Paweł Brzozowski.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie