Reklama

Misjonarz ze Starachowic. Boże Narodzenie w Papui Nowej Gwinei

Gdy u nas przedświąteczny gwar, szał zakupów, ubieranie choinki i przygotowywanie świątecznych potraw, u nich brak pędu, proste jedzenie i ubogie świętowanie. O świętach spędzanych na drugiej półkuli opowiada ks. Marian Dziurzyński, starachowiczanin, misjonarz, który po blisko 20 latach pobytu w Papui Nowej Gwinei wrócił do Polski.

Ks. Marian Dziurzyński jest kapłanem od 38 lat. Święcenia przyjął w 1983 r. w Bazylice Archikatedralnej Św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Połowę swojej posługi spędził w odległej o ok. 17 tysięcy kilometrów Papui Nowej Gwinei, leżącej na drugiej półkuli, gdzie życie wygląda zupełnie inaczej. Pracował w parafiach Pundibasa, Josephstaal, Bundi i Wasissi, gdzie ze swoimi parafianami rozmawiał w języku angielskim i lokalnym pidgin. Dziś pracuje jako rezydent w parafii pw. Św. Józefa Oblubieńca w warszawskim Ursusie.

Bez pędu i szaleństwa

Papua-Nowa Gwinea jest konstytucyjną monarchią parlamentarną. Głową państwa jest królowa angielska Elżbieta II, reprezentowana przez wybieranego na 6-letnią kadencję gubernatora generalnego. Chrześcijaństwo w Papui Nowej Gwinei pojawiło się ok. 120 lat temu. W 1886 r. przybyli tu pierwsi biali księża Werbiści i Franciszkanie z Australii, na wyspę Tumleo. Nauczanie zaczęło się rozprzestrzeniać w stronę gór.

- W Papui Nowej Gwinei nie ma zwyczaju obchodzenia świąt Bożego Narodzenia w taki sposób jak w Polsce czy i innych krajach - mówi ks. Marian Dziurzyński. - Życie tam biegnie prościej i łatwiej niż w krajach zachodnich. Nie ma tego całego pędu, zakupów, przygotowań. Nie ma uroczystej kolacji i dzielenia się opłatkiem - wszystko to nasze zwyczaje. Papuasi próbują przyjąć niektóre obrzędy. Np. w szkole organizują inscenizacje związane z przyjściem na świat Jezusa, czyli popularne jasełka. Czasem te próby są mniej lub bardziej udane. W Papui nie ma drzew iglastych więc trudno o ubranie choinki. Drzewa i las są tylko w górach. W zamian za to mieliśmy przystrojone liście bananowca, włożone do misy. W świątyni mieliśmy stajenkę z Nowo Narodzonym Dzieciątkiem. Stajenka, czyli żłóbek miał dwa wejścia, tak jak dwa wejścia mają chaty Papuasów. Jednym wejściem mogą wchodzić mężczyźni, a drugim kobiety. Czasem opowiadałem moim parafianom jak wygląda Boże Narodzenie u nas w Polsce, jakie mamy zwyczaje itd. - dodaje.

 Boże Narodzenie w porze deszczowej

Adwent, czas radosnego oczekiwania na narodzenie Pana Jezusa w Papui trwa tak jak wszędzie, czyli cztery tygodnie. - W parafiach gdzie posługują polscy księża odprawiane są Msze św. roratnie, jednak nie jest to w zwyczaju kościoła zachodniego. Na przykład księża hiszpańscy wprowadzili zwyczaj ze swojego kraju - chodzenia z tzw. kolędą w dniach 17 - 24 grudnia i radowania się z tego, że narodzenie Zbawiciela jest już bliskie. Papuasi sami w sobie nie mają swoich tradycji ani zwyczajów związanych ze świętami Bożego Narodzenia. To jest całkiem inny świat, inna kultura inne obyczaje - opowiada.

Polska wigilia i zwyczaje z nią związane są w Polsce jedyne w swoim rodzaju. Nigdzie indziej na świecie tak nie jest. W Papui wigilia nie jest celebrowana. Święta wypadają w porze deszczowej. Zmrok zapadał ok. godz. 18.00. Jeśli nie padało odprawiałem Pasterkę około godziny 19.00. Jeśli padało, Msza św. odprawiana była w pierwszy dzień świąt. W Papui obchodzi się tylko pierwszy dzień świąt. Po skończonym świątecznym nabożeństwie zdarzało się, że organizowałem coś w rodzaju koncertu kolęd. Ja śpiewałem im polskie kolędy, oni śpiewali w swoich tubylczych językach - opowiada.

 Wspólne jedzenie

Polscy misjonarze pracujący na dalekim lądzie w okresie między świętami a nowym rokiem spotykają się ze sobą na  tradycyjnej polskiej wigilii. Są wówczas polskie potrawy, łamanie się opłatkiem, polskie kolędy. - Papuasi nie mają takich zwyczajów. Czasem po Mszy św. organizowaliśmy spotkanie, na które każdy przynosił w garnkach coś do jedzenia. Siadaliśmy razem i cieszyliśmy się tym jedzeniem i spotkaniem. Papuasi jedzą bardzo prosto, nie ma wyszukanych potraw. Są to przeważnie ziemniaki, warzywa, ryby których jest pod dostatkiem. Na święto Papuasi zabijają świnię i przygotowują potrawy z mięsem. To bardzo ubogi kraj, ludzie nie żyją tam w dobrobycie, a tym samym świętowanie jest również inne, bardziej proste - dodaje.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do