
Są w naszym powiecie miejsca wyjątkowe, ale wciąż jeszcze nieznane szerszemu gronu. Szkoda, bo w tych właśnie miejscach kryje się historia naszej ziemi, a tę - jak mniemam - Państwo kochają przynajmniej na równi ze mną. Wybierzmy się zatem do Warszówka w gminie Pawłów.
Stary dom pojawia się nagle, otoczony szpalerem drzew, wydaje się być miejscem tak opuszczonym, jak zamieszkałym jedynie przez duchy. Sądzę, że one nigdy się stąd nie wyniosły. Mały, biały dworek z dwuhektarowym parkiem, a w nim ponad 300-letnie lipy i towarzyszące im sędziwe akacje pogrążone w zadumie, dostojne kasztanowce, rozgadane szumem liści klony oraz drzewa owocowe.
To miejsce z ruiny podnieśli Alicja i Bolesław Krawczykowie, którzy dwór kupili w 2001 roku.
- Wszyscy wzięli nas za wariatów. Ten dwór to była ruina, w pomieszczeniach zwierzęta, skład zboża, na środku jednego z pokojów palone ognisko, zniszczone zupełnie piece kaflowe, nie było łazienek, ogrzewania. Park był zupełnie zdewastowany, pełno śmieci, butelek, drzewa w większości powycinane. Patrzyło się na biedę z nędzą, ale oczami wyobraźni widzieliśmy to, co kiedyś tu było - mówi Alicja Krawczyk i dodaje oni po prostu chcieli tego dworu i dlatego go kupili, razem z historią ludzi, którzy go budowali, tu żyli, kochali, bawili się.
To wyjątkowe siedlisko ma długą historię. Stare średniowieczne piwnice będące pozostałościami po wcześniejszych budynkach potwierdzają tę tezę. Obecni właściciele opowiadają, że w 1339 roku był w tym miejscu folwark wchodzący w skład dóbr benedyktyńskich i zdaje się, że pozostał w ich rękach przynajmniej do momentu konfiskaty majątków zakonnych. Nie wiadomo, kto po benedyktynach wszedł w posiadanie dworu, ale wśród późniejszych właścicieli pojawia się nazwisko słynnego Jana Kochanowskiego. Majątek ten trafił w jego ręce prawdopodobnie dzięki protekcji biskupa Piotra Myszkowskiego.
Historia obecnego budynku zaczyna się w 1856 roku razem z osobą Stanisława Kochnowskiego herbu Ślepowron. To on stoi za kamiennym dworkiem w stylu klasycystycznym, fakt ten upamiętnia istniejąca do dziś marmurowa tablica, którą można wciąż jeszcze zobaczyć w sieni. Dwór budowany "podług nieba i obyczaju polskiego", Miał być kamiennym portretem relacji społecznych i rodzinnych, tak dla nas typowej gościnności, wystawności ale także trwałości i użyteczności.
Wśród kolejnych właścicieli znalazł się także Jan Stanisław Gutt - dzierżawca pobliskich Radkowic. Świetny pszczelarz, którego artykuły na temat roślin miododajnych ukazywały się na łamach gazet, doskonały gospodarz. To właśnie rodzina Guttów ma związki Jasną Polaną - czyli majątkiem Tołstoja. Ale plenipotentem dóbr Lwa Tołstoja nie był właściciel dworu w Warszówku, jak się często mylnie podaje - wyjaśniają obecni właściciele.
Po rodzinie Gutt dwór w Warszówku trafia w ręce Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, które z kolei odsprzedaje go Stefanowi Juńskiemu. Nowy właściciel to emerytowany dr nauk technicznych we Lwowie. Opowiada się, że pieniądze na majątek wygrywa na loterii i właśnie tak postanawia je zainwestować. Rodzina Juńskich pozostała tu do 1976 roku, gdy Stefan umiera bezdzietnie, majątek przeszedł w ręce jego brata - Stanisława, który jest wówczas Sędzią Ziemskim Sądu Najwyższego. To dzięki niemu dwór w Warszówku nie zostanie upaństwowiony. Po śmierci sędziego wdowa Juńska mieszka tu do 1976 roku i pomału wyprzedaje ziemię rolnikom. W końcu to, co pozostaje przekazuje swojemu kuzynowi, a sama wyjeżdża do Łodzi.
Dwór niszczeje, do życia wrócą go dopiero Państwo Krawczykowie.
Ten dom to prawdziwa historia, ostoja polskości. I nie mówimy tu tylko o Stanisławie Kochnowskim, który swój patriotyzm przypłacił życiem, ale także o Juńskich, którzy w czasie wojny ukrywali we dworze Zdzisława Witebskiego (dowódcę Placówki AK w Pawłowie). W pokojach posiadłości odbywało się mnóstwo imprez kulturalnych - gościła tu Letnia Szkoła Języka Polskiego z Ukrainy, w scenerii dworskiego parku wybrzmiewały wiersze i piosenki. Przybyła tu także Polonia z Brazylii. Odbywały się tu także spotkania z ciekawymi ludźmi, miłośnikami dawnej kultury szlacheckiej. To tutaj czytano w 2013 roku Pana Tadeusza. Tak, to miejsce okazało się do takich wydarzeń stworzone.
Aneta Marciniak
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Historia dworku jest niekompletna i zostały w niej pominięte osoby, od których Pan Krawczyk kupił posiadłość. To właśnie te osoby nabyły dworek od Juńskich.
Pamiętam ten dworek. Piękny park. klomb z różami Drewniane schody. Cudowne miejsce. Bawiłam się tam z dziewczynką z Łodzi.Zapomnoalam jak miał na imię.
ale tekst pełen błędów stylistycznych, gramatycznych, faktograficznych - autorka pisała go chyba "na kolanie" i bez zrozumienia treści, którą chciała przekazać