Reklama

Mama uroczych trojaczków opowiada swoją historię - Ani, Adeli i Ali

Potrójne pieluchy, butelki, smoczki, nosidełka, wózki, łóżeczka, zabawki, ubranka i tak można by wymieniać bez końca. Bo radość jest ogromna z narodzin jednego dziecka a co dopiero z trójki na raz! Ania, Adela, Alicja - trojaczki z gminy Brody skończyły już roczek. Mają się świetnie - to potrójne szczęście, ale i potrójne obowiązki!

26 lipca 2023 rok pani Bernadetta, mama uroczych dziewczynek będzie pamiętała do końca życia. Tego dnia na świat przyszły fantastyczne trojaczki: Ania, Adela i Ala, których pojawienie się na świecie mieszało się z radością i ogromnym przerażaniem zarazem.          

- Pamiętam, kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym. Byłam szczęśliwa. W 9 tygodniu poszłam do lekarza, doktor potwierdził wyniki testu oświadczając jednocześnie, że to będą trojaczki. Początkowo było niedowierzanie, przerażanie, ale pomyślałam - jakoś dam radę - wspomina pani Bernadetta.       

Ciąża przebiegała bez większych komplikacji aż do 33 tygodnia, kiedy doszło do zatrucia ciążowego. Mama trafiała do szpitala, gdzie zdecydowano o cesarskim cięciu. Dziewczynki przyszły na świat po godz. 8.00 w starachowickim szpitalu z wagą 2030 g, 1750 g i 2040 g. Otrzymały 10 punktów w skali Apgar.

- Poród odbył się bez komplikacji, ja po pięciu dniach wyszłam ze szpitala, a dziewczynki jeszcze przez miesiąc dochodziły do odpowiedniej wagi w inkubatorach. Wypis ze szpitala był pełen optymizmu. Oczywiście były zalecenia do kontroli u lekarzy specjalistów pod kątem wad wcześniaczych. Ale do pół roku w sumie nic takiego się nie działo. U Adelki w szóstym miesiącu zatrzymała się akcja serca, była intubowana. Została zdiagnozowana koarktacja serca to wrodzona wada serca polegająca na przewężeniu światła aorty w odcinku jej cieśni. Ania i Ala z kolei mają wady postawy. Wszystkie dziewczynki wymagają leczenia i opieki lekarskiej, ale generalnie rozwijają się prawidłowo - nie kryje radości mama. 

Ogólnie od początku dziewczynki były dość grzeczne...

- Pierwsze miesiące to co trzy godziny karmienie, przewijanie, większość czasu przesypiały. Z czasem przyszła kolka u Ani, zaczęły się nieprzespane noce - i to chyba było najgorsze - dodaje pani Bernadetta. - Kiedy zaczęły stawać na nóżki zrobiło się ich wszędzie pełno, dlatego kojec w tym czasie jest nieoceniony. Tam najczęściej spędzają czas bawiąc się - najchętniej samochodzikami. Lalki ich nie interesują. Kiedy są razem pokazują swoje charakterki. 

Alicja jest niekwestionowaną liderką, choć jest najdrobniejsza. Adelka jest z kolei nieśmiała - obserwuje, musi dotknąć poczuć, poznać by się do czegoś przekonać. Bywa się okładają nawzajem, Ania ciągnie siostry za włosy. Z jedzeniem nie ma większych problemów, lubią truskawki, bułeczki maślane. Uwielbiają spacery, wtedy są grzeczne - obserwują świat, albo śpią. Chętnie spędzają czas ze starszymi braćmi, którzy też pomagają w opiece. Najtrudniejsze chyba mamy już za sobą, jeśli chodzi o przyszłość jestem dobrej myśli - dodaje dzielna mama.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 21/10/2024 18:47
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do