
Wakacje w pełni - już dni dzielą nas od rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego. Wydawać by się mogło, że to czas wzmożonej aktywności wśród dzieci a miejskie place zabaw, boiska, siłownie itp. powinny tętnić życiem. Nic bardziej mylnego.
W ub. tygodniu dokonaliśmy objazdu miasta z nastawieniem na place zabaw i miejsca aktywności na świeżym powietrzu dla dzieci. Wybraliśmy dni ciepłe, ale nieupalne, bez deszczu, godziny przed i poobiednie, kiedy wydawać by się mogło te miejsca powinny tętnić życiem. A możliwości jest wiele, na każdym osiedlu jest przynajmniej kilka placów zabaw do dyspozycji najmłodszych. Huśtawki, koniki, karuzele, bujane zabawki - niestety nie mają swoich amatorów i świecą one pustkami. Gdzie nigdzie pojedyncze osoby korzystają z dobrodziejstw przestrzeni miejskiej ciesząc się z lata.
Gdzie są zatem dzieci? Czytelnicy, którzy zasugerowali, by bliżej się temu przyjrzeć twierdzą, że niestety w domach, przed telewizorem, komputerem, telefonem, zatracając kompletnie kontakt z rzeczywistością i drugim człowiekiem, pozbawieni relacji z rówieśnikami, których widzą tylko w wirtualnej przestrzeni, od czasu do czasu spotykając, by posiedzieć na ławce przed blokiem, również z telefonem w ręku...
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szkoda, ze nie ma tu ani słowa o złym stanie niektórych placów ( SP 11, Nivea ) tak jakby nie było tego widać gołym okiem. Ktoś za to bierze pieniądze i nie wywiązuje się z umowy... Na placu Nivea przez brak konserwacji niektóre elementy drewniane się rozsypują, huśtawki niemiłosiernie skrzypią.. O placu na terenie SP 11 lepiej nie mówić bo tam prawdziwa dewastacja...
Pewnie dzieci z pobliskiego przedszkola coś o tym wiedzą. Przedszkole pozbawione swojego placu zabaw to jest dopiero wyzwanie. Prowadzic małe dzieci codziennie przez tak ruchliwą ulice żeby dojść do tego placu, albo wozić w wagonach dzieci po osiedlu.
Innym problemem jest atrakcyjność tych palców. Są powtarzalne i zwyczajnie nudne i dzieci niechętnie tam przychodzą. Jest XXI wiek a urządzenia rodem z PRL-u. Taka zwyczajna sztampa...
Na tych zdjęciach widać gdzie są dzieci, widać też że brak tu opisów jak ulica czy osiedle w Starachowicach.