
Radni miejscy ze Starachowic w zdecydowanej większości (za wyjątkiem dwóch radnych) odrzucili skargę na prezydenta Marka Materka, który rzekomo ma uprawiać agitację polityczną w godzinach pracy w prezydenckim gabinecie. Zdaniem członków Komisji Skarg to promocja Starachowic a nie osoby M. Materka.
Przypomnijmy skargę do przewodniczącego Rady Miejskiej na działalność prezydenta Marka Materka skierował radny Sylwester Kwiecień. Radny poddał pod wątpliwość, czy prezydent spotykając się w Urzędzie Miejskim (sali Olimpia) czy w swoim gabinecie z osobami, które przystępują do formacji pod szyldem "Ruchu Marka Materka" nie uprawia agitacji politycznej w godzinach pracy za pieniądze podatników.
Skargą zajęła się Komisja Skarg i Wniosków pod przewodnictwem Lidii Niewczas, która pochyliła się nad sprawą podczas trzech posiedzeń. Wniosek - odrzucić skargę. Z czym nie zgodził się skarżący. Zaproponował on również, by radni z Komitetu Marka Materka nie głosowali nad uchwałą w sprawie odrzucenia skargi, gdyż niejako głosować będą w swojej sprawie.
- Zapoznałem się ze stanowiskiem, w myśl którego skarga ma być odrzucona. W zadaniach własnych gminy mówi się o upowszechnianiu idei samorządności, ale jest tam punkt, który mówi, że te zadania mają być wykonywane w oparciu o upoważnienie Rady Miejskiej. A ja sobie nie przypominam, by prezydent od nas takie upoważnienie otrzymał - tłumaczył radny Kwiecień. - Tzn. że działa na własny rachunek i we własnym interesie. Gdyby w tych działaniach w nazwie było miasto to zgoda, ale jest to tylko promocja jednej osoby z ambicjami politycznymi. To nie jest normalne, że na sali Olimpia czy w gabinecie prezydenta spotykają się osoby spoza miasta, powiatu czy regionu, np. radni z Kielc. W jakim celu? Czy oni spłacą za nas dług czy będą lobbować za Starachowicami? Ambicje są słuszne, ale jaki jest odbiór społeczny? W jakim trybie wszyscy inni mogą korzystać z sali Olimpia czy gabinetu prezydenta? Nie twórzmy państwa w państwie. Nie interesuje mnie, co prezydent robi po godzinach pracy, ale niech nie korzysta z obiektów miasta. Gdy ten ruch zostanie zarejestrowany wtedy będzie pewne z czym mamy do czynienia a tak mam wrażenie, że robi to z premedytacją. Jako Rada nie powinniśmy się na to godzić - stwierdził Kwiecień.
Jak informowała radna Lidia Niewczas skarga została dogłębnie zbadana włącznie z przepytaniem samego prezydenta.
- Prezydent neguje prowadzoną przez siebie rzekomą agitację wyborczą. Poza tym nie ma kampanii wyborczej. Ruch M. Materka nie jest zarejestrowany. To, że naszego prezydenta popierają osoby z innych miast i gmin to jest promocja miasta. Gdyby te działania były prowadzone w okresie kampanii wyborczej a Ruch byłby zarejestrowany, to byłoby to zasadne. Ci ludzie popierają i wspierają naszego prezydenta - tłumaczyła szefowa Komisji Skarg.
Radny Kwiecień w odpowiedzi dodał jedynie, że w czasie kampanii wyborczej zgłaszałby tą sprawę zupełnie innym instytucjom a nie radnym miejskim.
- Zwróciłem się, by zaniechać tego procederu z wykorzystaniem mienia publicznego. Nie zgadzam się, by za pieniądze podatników prowadzić działalność polityczną. Niech ten ruch powstanie. Nie mam nic przeciwko, ale nie może być w to wikłany samorząd miasta - odpowiadał S. Kwiecień pytając, gdzie jest program wspierania i rozpowszechniania idei samorządności przez prezydenta Materka. - Jaki mamy pożytek z tego, że trzech radnych z Kielc jest w Ruchu M. Materka? - pytał retorycznie. - Prezydent powinien zapłacić za wynajem sali, jak chce się tu z nimi spotykać.
Głos w sprawie zabrał radca prawny, którego zdaniem z możliwością agitacji wyborczej mamy do czynienia w okresie trwającej kampanii wyborczej.
- Ten zarzut nie jest zasadny, bo nie zostały ogłoszone żadne wybory. Taki zarzut mógłby dotyczyć każdego radnego, który zabiera głos publicznie wyrażając swoje opinie - mówił radca. - Warto wysłuchać osoby, wobec której skarga jest kierowana. Prezydent twierdzi, że żaden ruch nie jest zarejestrowany...
- Owszem, to gra, która nie nazywa się w sposób formalny - obstawał przy swoim radny Kwiecień.
Tylko on i radny Dariusz Grunt byli przeciwni odrzuceniu skargi. Zdecydowana większość radnych ją odrzuciła, uznając za słuszne głosowanie nad uchwałą. Bo jak tłumaczyła np. radna Agnieszka Cheda - nie głosuje w swojej sprawie, bo uchwała dotyczy nie jej - tylko prezydenta. A radnego Włodzimierza Orkisza do głosowania przekonał radca pracy, twierdząc, że nie ma przeciwwskazań do głosowania.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Co ciekawe , radni, którzy odrzucili skargę to członkowie komitetu politycznego M. Materka. Uważają, że spadochroniarstwo to bardzo pożyteczny sport a poza tym jesteśmy przez to tak wypromowani, że mamy najbardziej zadłużoną gminę i rekordową ilość spartolonych , nikomu nie potrzebnych inwestycji. Gdyby nie te wizyty w gabinecie trudno byłoby nastukać 80.000 zł poza Urzędem...Tak trzymać państwo radni- bezradni...
Rację ma S.Kwiecień ,że radni z komitetu Materka głosowali we własnej sprawie .Ten cyrk z Ruchem MM powoduje paraliż myślenia w Radzie Miejskiej i Radzie Powiatu. Najlepiej widać o po bzdurnych interpelacjach,które można załatwić jednym telefonem lub wizytą w UM a jednak są zgłaszane na sesji jako rzekomo ważne dla mieszkańów...Nijakiej rzeczowej dyskusji na sesjach nie ma mimo że uchwala się wielomilionowe całkowicie zbędne wydatki.Szok i niedowierzanie..
Miasto przegrało mściwy Marecek pokaże na co go stać