
Wywodzi się z pokolenia, które jako ostatnie miało szansę poznać autentycznych żołnierzy, walczących w II wojnie światowej. Spośród wielu osobiście poznanych AK-owców, Leszek Zahorski ps. "Biały" pozostawił trwały ślad, który zaowocował powstaniem biografii nietuzinkowego człowieka. To on jest bohaterem książki autorstwa Katarzyny Kołodziejczyk-Daniłowicz pt. "Pozostałem niepokonany"...
- Jak długo trwały prace nad biografią Leszka Zahorskiego?
- Prace nad biografią trwały przez ok. 9 lat (z przerwami). Wynikało to z różnych powodów. Przede wszystkim gros czasu zajmowało zbieranie materiałów do tej publikacji i chronologiczne uporządkowanie ich. Oczywiście zanim przystąpiłam w 2015 r. do pisania, miałam zgromadzonych wiele nagrań z bohaterem książki w roli głównej, czy też wiadomości elektronicznych od niego, w których opisywał swoje przeżycia. Niestety nie był to materiał kompletny, bo o niektórych faktach ze swojego życia nie chciał mówić. Tu z pomocą przyszło Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie, gdzie uzupełniłam swoją wiedzę o losach wojennych i powojennych Leszka Zahorskiego. W czytelni spędziłam wiele długich godzin, by dotrzeć do dokumentów, na których mi zależało.
- Co Cię zainspirowało do jej napisania?
- Sam Leszek. Bo to, że interesowała mnie historia świętokrzyskich zgrupowań Armii Krajowej wiedziałam od dawna. Ale dopiero spotkanie z nim w 2009 roku, bliższe poznanie Go - już nawet nie tylko jako byłego partyzanta, czy żołnierza wyklętego, ale jako wspaniałego człowieka - spowodowało, że zaświtała mi w głowie taka myśl, że warto jego historię utrwalić.
A był postacią nietuzinkową. Cechowały go: odwaga, konsekwencja, nieugiętość, zuchwałość, ale też i postępowanie według zasad takich jak wierność ojczyźnie, lojalność wobec kolegów, czy walka do samego końca. Kiedy dowiedziałam się w jakich sytuacjach się znajdował, z jakim ryzykiem wiązała się jego walka oraz co przeżył pomyślałam, że jego życiorys to gotowy scenariusz na film lub pomysł na książkę.
- Głównym bohaterem książki jest kpt. Leszek Zahorski, dlaczego akurat On?
- Wywodzę się z pokolenia, które jako ostatnie miało szansę poznać autentycznych żołnierzy, walczących w II wojnie światowej. Wśród Tych AK-owców, z którymi zetknął mnie los byli: Zdzisław Rachtan ps. "Halny", Stanisław Janiszewski ps. "Dewajtis", Henryk Fąfara ps. "Sokolik", Bolesław Ciesielski ps. "Farys II", Jerzy Bartnik ps. "Magik", czy właśnie Leszek Zahorski ps. "Leszek Biały". Tak się złożyło, że z tym ostatnim miałam okazję spędzić więcej czasu. Gdy przyjechał w nasze okolice z dalekiego zachodniopomorskiego, we wrześniu 2009 r., aby wziąć udział w Marszu Pamięci zorganizowanym przez Stowarzyszenie Pamięci "Ponury-Nurt", nocował w moim rodzinnym domu - w Lipiu. Pamiętam, że jego opowieści były tak fascynujące, że nie sposób było się oderwać. Po tych kilku dniach spędzonych razem, nasza znajomość się nie zakończyła - gdy nie mogłam prowadzić z nim rozmów telefonicznych, pisał do mnie maile - człowiek mający prawie 90 lat nauczył się biegle obsługiwać laptop! Dzięki temu dziś mam pokaźny zbiór wiadomości od niego, które są wspaniałym źródłem informacji, wykorzystanych również w książce.
Leszek po wojnie został skazany przez komunistyczny sąd i jako jeden z wielu wyklętych - przeżył więzienie. O tym, by opisać to, co się działo w areszcie i gdy odsiadywał wyrok, też bardzo mi zależało.
- Kiedy światło dzienne ujrzy "Pozostałem niepokonany" i gdzie można ją nabyć?
- Książka dostępna będzie na początku czerwca. Wraz z autografem będzie można ją nabyć podczas promocji książki - 14-16 czerwca, w czasie corocznych uroczystości rocznicy śmierci Jana Piwnika. Ponadto publikację będzie można nabyć podczas wieczoru autorskiego, który odbędzie się w 100. rocznicę urodzin Leszka Zahorskiego 22 czerwca w Muzeum Przyrody i Techniki na Wielkim Piecu w Starachowicach. Zainspirował mnie do tego Paweł Kołodziejski, dyrektor muzeum, któremu chciałabym za to bardzo serdecznie podziękować.
Podziękowania należą się również wszystkim tym, którzy wsparli zbiórkę na portalu Zrzutka.pl, gdzie zbierane były pieniądze na wydanie tej publikacji oraz Fundacji Polskiego Państwa Podziemnego, która również wsparła finansowo jej wydanie.
Każdy, kto napisze do mnie na Facebooku za pośrednictwem profilu o nazwie Kpt. Leszek Zahorski - historia żołnierza wyklętego, również otrzyma możliwość nabycia książki z autografem.
- To pierwsza poważna biografia, czy planujesz następne?
- Na ten moment nie, ale wiem, że życie lubi zaskakiwać, więc niczego nie wykluczam.
Chciałabym, aby książkę pt. "Pozostałem niepokonany" przeczytało jak najwięcej osób. Nie tylko tych, którzy znają tematykę AK i żołnierzy niezłomnych, ale również ludzi młodych. Dziś - odnoszę takie wrażenie - nie doceniamy naszej historii, nie doceniamy trudu tych ludzi, którzy zapłacili kolosalną cenę za to, że nie pozostali bierni wobec wroga. Fascynujemy się jakimiś bzdurami, niczym nadzwyczajnym...
Codziennie przekonuję się o tym - nad czym ubolewam - że wśród młodzieży są osoby (i nie jest ich wcale mało), które nie mają pojęcia o tym, kim byli żołnierze wyklęci. Zresztą nie tylko wśród młodzieży. Znajoma w moim wieku zapytała mnie niedawno: "Wyklęci? Ale dlaczego wyklęci? Kto to był?" To naprawdę się dzieje... Oczywiście są też bardzo świadomi Polacy i oby było ich jak najwięcej.
***
Leszek Zahorski wywodził się z rodziny o tradycjach wojskowych. Jego ojciec Wiktor Zahorski był pułkownikiem dyplomowanym. Matka Ernestyna Zahorska była jednym z orląt lwowskich. Walkę i konspirację miał we krwi. Ur. się 22 czerwca 1924 r. we Lwowie. Jeszcze przed wojną rozpoczął naukę we lwowskim Korpusie Kadetów. Podczas obrony Lwowa we wrześniu 1939 r. zabił pierwszego Niemca (miał wtedy 15 lat). Po powrocie do Warszawy na dobre rozpoczął swoją działalność w konspiracji. Należał do ZWZ, "Wachlarza", a następnie "Kedyw-u".
16 czerwca 1943 r. dotarł na Wykus, gdzie trafił do plutonu ochronnego komendanta "Ponurego". Na terenie powiatu starachowickiego spędził kilka lat, walcząc z Niemcami, a po wkroczeniu Armii Czerwonej z komunistami. Był jednym z głównych łączników "Łupaszki". 8 sierpnia 1947 r. został zatrzymany w Warszawie przez Milicję Obywatelską, a następnie przekazany Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego. Był torturowany, dręczony fizycznie i psychicznie, a następnie skazany na kilkanaście lat więzienia (wyszedł po 10). Podczas śledztwa nie wyjawił żadnej tajemnicy, nie wydał żadnego kolegi. Mimo usilnych starań bezpieki - przeżył, "Pozostał niepokonany". Za swoją służbę na rzecz kraju odznaczony orderem Virtuti Militari IV i V klasy, 4-krotnie Krzyżem Walecznych i innymi odznaczeniami.
Rozmawiała Ewelina Jamka
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie