Reklama

Wspólnicy starachowickich wodociągów, spór rozwiązują przed sądem

Zapowiadana szumnie przez prezydenta Starachowic Marka Materka, operacja związana ze sprzedażą części udziałów Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji storpedowana – dowiedział się TYGODNIK. Wyraźny sprzeciw takiego działaniu, wyraził jeden ze wspólników spółki. Spór rozstrzygnąć ma wydział gospodarzy Sądu Okręgowego w Kielcach, do którego sprawa trafiła.


Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Spółka z o.o. w Starachowicach to firma z wieloletnią tradycją i doświadczeniem. Powstała w 1950 r. jako Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, aby w 1998 r. wyłonić obecny PWiK ze struktur Międzygminnego Związku Wodociągów i Kanalizacji. Spółka prowadzi działalność w zakresie gospodarki wodno-ściekowej na terenie 4 gmin: Starachowice, Brody, Mirzec i Wąchock. Przedmiotem działania jest działalność gospodarcza, usługowa, handlowa i wytwórcza w obrocie krajowym i zagranicznym, służąca zbiorowemu zaopatrzeniu w wodę i zbiorowemu odprowadzaniu ścieków, a w szczególności: pobór, uzdatnianie i rozprowadzanie wody oraz odprowadzanie i oczyszczanie ścieków.

Udziały w PWIK posiadają 4 gminy. Posiadaczem większościowego pakietu jest gmina Starachowice (ponad 78 proc.). Pozostałe należą do gmin: Wąchock (ponad 16 proc.), Brody (blisko 4 proc.), a także Mirzec (blisko 1,7 proc.). Wiosną br. pojawił się kolejny pomysł. Prezydent miasta Marek Materek, szukając dodatkowych źródeł finansowania dla gminnych inwestycji przedstawił nowe rozwiązanie. Wyjściem miała być sprzedaż części udziałów. Jak twierdził gospodarz miasta, zamierzał skorzystać z rozwiązań zaproponowanych przez rząd i wsparcia z Polskiego Funduszu Rozwoju. To miało przynieść gminie od 25 do 30 mln zł wsparcia dla budżetu.

Związkowcy na "nie"

Pomysł zbycia udziałów, nie spodobał się przedstawicielom związków zawodowych, działających w PWiK. Związkowy i rada pracowników twierdziły że "niezrozumiałe jest to, że prezydent chce sprzedać udziały w PWiK, czyli wyprowadzić pieniądze ze spółki i przeznaczyć je na cele niezwiązane z jej działalnością". Przestrzegali przed możliwymi "problemami z przerwami dostaw wody i odprowadzania ścieków, przez zmniejszenie funduszy na usuwanie awarii i modernizację sieci". W połowie 2018 r. swoje zdanie na ten temat wyrazili radni Rady Miejskiej, którzy zgodzili się na sprzedaż maksymalnie 28 700 udziałów o wartości nominalnej 17 mln zł (ok. 30 proc. akcji).

Takie rozwiązanie nie spodobało się jednak dwóm z czterech wspólników PWiK. Przeciwne były gminy Mirzec, a także Brody. Jak dowiedział się TYGODNIK, przedstawiciele drugiej z wymienionych, postanowili wykonać kolejny, już prawny krok.


Gmina Brody złożyła sprzeciw do podjętej uchwały. Skierowany został wniosek do wydziału gospodarczego kieleckiego Sądu Okręgowego - powiedziała Paulina Jesionek, członek rady nadzorczej wodociągowej spółki. Jak się okazuje spór pomiędzy udziałowcami PWiK trwa nadal. I na razie nie wiadomo kiedy może się zakończyć.

Sąd badać będzie wszelkie okoliczności dotyczące planowanej operacji. Dopóki postępowanie sądowe nie zakończy się, żadne decyzje w tej sprawie nie mogą być podejmowane. Musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać na ostatecznie rozstrzygnięcie – dodała P. Jesionek. Do zbadania tego, czy operacja zbycia udziałów jest zgodna z prawem, niezbędne będzie powołanie biegłego, który wypowie się w tej kwestii. - Dla nas, jako członków rady nadzorczej, ta sytuacja oznacza jedno: dopóki nie będziemy znać jasnego stanowiska sądu, sprzedaż udziałów nie może być przeprowadzona – tłumaczyła Jesionek.




Brody: stanowcze NIE!

Jak do sprawy odnosi się prezes zarządu PWiK? - Niezręcznie mi wypowiadać się w tej sytuacji. To sprawa między udziałowcami spółki, którzy mogą zabrać głos. Zarząd spółki ma określone zadania, które stara się realizować. PWIK jest w dobrej kondycji finansowej i w najbliższym czasie, pewnie nie ulegnie to zmianom – stwierdził w rozmowie z TYGODNIK-iem prezes Piotr Nowak. Dlaczego zatem, gmina Brody powiedziała stanowcze "nie" zapowiadanym planom?


Jesteśmy mniejszościowym udziałowcem. Spółka wodociągowa jest w bardzo dobrej kondycji finansowej. Pozbywanie się udziałów to działanie na niekorzyść spółki, na co z naszej strony nie ma zgody - powiedziała Marzena Bernat, wójt gminy Brody. - Nie wiem dlaczego włodarze innych gmin wyrazili zgodę. To oczywiście ich decyzja, której nie zamierzam komentować – dodała.


Obawy włodarzy gminy Brody, budzi przede wszystkim przeznaczenie środków finansowych, już po sprzedaży udziałów. - Jeśli mielibyśmy gwarancję, że pieniądze ze sprzedaży udziałów, zostaną wykorzystane na gospodarkę wodno-ściekową, to takie rozwiązanie mogłoby wchodzić w grę. W innej sytuacji, nie ma zgody. Jako gmina Brody nie mamy pewności, na jakie cele posłużą pieniądze ze sprzedaży udziałów – podkreśliła wójt.

Gmina ma obawę przed podniesieniem cen za taryfę. - Jako gospodarz gminy muszę przede wszystkim dbać o dobro mieszkańców, którzy obdarzyli mnie dużym zaufaniem. Nie mogę iść zawieść, tym bardziej po ostatnich wyborach samorządowych – mówiła M. Bernat.

Będzie zawiadomienie?

W sprawie sprzedaży udziałów jest jeszcze jeden, istotny wątek. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, niewykluczone jest, że sprawa znajdzie się w orbicie zainteresowania organów ścigania. Coraz głośniej mówi się o zawiadomieniu prokuratury w związku z działaniami na niekorzyść spółki.

Rafał Roman

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do