
Tylko nieliczni mieszkańcy zdecydowali się na spacer z prezydentem Starachowic Markiem Materkiem po modernizowanej oczyszczalni ścieków przy ul. Bocznej w Starachowicach.
Pojedyncze osoby przyszły na spotkanie z prezydentem miasta do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, gdzie dobiega końca modernizacja części osadowo-biogazowej oczyszczalni ścieków. Przewodnikiem po inwestycji wartej 34 mln zł był Jerzy Miśkiewicz, prezes Zarządu PWiK. Obecni byli również Robert Pacek, kierownik oczyszczalni i ujęcia wody Trębowiec-Seredzice oraz Justyna Jankowicz, technolog, która mówiła o specjalistycznych kulisach oczyszczania ścieków, biochemicznej stronie tego procesu.
- Na trasie zmodernizowanej oczyszczalni jest nowoczesna stacja krat, urządzenie które odbiera nieprawidłowe elementy znajdujące się w ściekach. Wiedza w tym zakresie jest wciąż niewystarczająca. Do ścieków trafiają m.in. patyczki do uszu z chusteczkami. To nie powinno się tu znaleźć - mówił J. Miśkiewicz dodając, że rozbudowa sieci kanalizacyjnej liniowej jest priorytetom na obecną chwilę.
Tu odczucia odorowe były dość uciążliwe. Jak mówił J. Miśkiewicz, zrezygnowano ze zlewni przy ul. Ostrowieckiej, gdyż ta przy ul. Bocznej przyjmuje już wszystko.
- Dalej jest piaskownik, który odbiera piach napływających ze ściekiem. To również jest groźne dla funkcjonowania całej instalacji - dodał prezes PWiK.
Zasadniczą część inwestycji stanowiły zamknięte komory fermentacyjne.
- Kilka miesięcy temu mieliśmy problemy z ich szczelnością, tych problemów już nie ma, zostały sprężone zewnętrznie, obudowane blach izolowaną - mówi prezes PWiK dodając, że szczelność została sprawdzona metodą ultradźwięków, co gwarantuje właściwe funkcjonowanie dla długie lata (ok. 50 lat). - Jesteśmy w stanie przyjąć i przetworzyć 24 tysiące metrów sześciennych ścieków a przyjmujemy 11 tysięcy metrów sześciennych.
Prezes jest przekonany, że uciążliwości odorowe, które zgłaszali mieszkańcy, zniknęły z oczyszczalni. Odmiennego zdania był Henryk Goliszek, mieszkaniec Starachowic z ul. Działki, który stwierdził, że w dalszym ciągu śmierdzi z oczyszczalni.
Był to społeczny odbiór inwestycji, w ramach której prace dobiegają końca. Medialne spotkanie z osobami, które przyczyniły się do pozyskania pieniędzy na ten cel jeszcze w planach - zapowiedział prezydent Marek Materek.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Medialne spotkanie z osobami które przyczyniły się do pozyskania pieniędzy...', - o, ciekawe! Czyżby o mnie miedzy innymi chodziło? Przygotowałem projekt budowlany, uzyskałem pozwolenie na budowę, złożyłem wszystkie wymagane dokumenty do NFOŚiGW. Zyskały one pozytywną opinię instytucji opiniujących i zostały zatwierdzone. Dnia 1 września roku 2016 zostałem zwolniony z pracy. Kilkanaście dni później pochwalono się, że prezes PWiK podpisał z NFOŚiGW umowę w sprawie dofinansowania tego projektu. Wziął tak po prostu gotowca! Teraz sobie o mnie przypomniano? Nie sądzę, ale zobaczymy.
Ta "frekwencja" świadczy o tym, że ludzie mają już dość spacerów pana Chwalipięty , bo ileż można . Pan prezes mówi, że "inwestycja dobiega końca" a mieszkaniec oświadcza,że nadal śmierdzi. I to był chyba najlepszy "społeczny odbiór tych robót" ..... Pora przenieść się ze spacerami w te rejony miasta , gdzie ludzie czekają na jakiekolwiek inwestycje ....
A jak ma się cieszyć spacer po oczyszczalni ścieków, może po wysypisku albo psich g o w n a ch też ma się cieszyć frekwencją ?