Sołtys kontra sołtys: pan pluje na strażacki mundur

Czy Ochotnicza Straż Pożarna w Pokrzywnicy (gmina Pawłów) działa tak jak powinna i kto podszywa się pod ratowników ochotników? – z takimi pytaniami zwrócił się w czasie wtorkowej (28 stycznia) sesji Rady Gminy, sołtys Jerzy Hamera.


Na terenie gminy Pawłów funkcjonuje 8 jednostek ochotniczej straży pożarnej. Cztery z nich (OSP Pawłów, OSP Ambrożów, OSP Brzezie i OSP Kałków) znajdują się w krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym. Pozostałe jak OSP Pokrzywnica są poza nim.

W połowie stycznia, w odrestaurowanym i oddanym do użytku spichlerzu w Pokrzywnicy odbyło się zebranie tamtejszej jednostki. Uzupełniono m.in. skład zarządu do którego weszło czterech, młodych strażaków, obejmując takie stanowiska jak: naczelnik OSP, skarbnik, gospodarz i członek komisji rewizyjnej. Co istotne 3 z nich, zgłosiło się do odbycia szkolenia w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach.

Spotkanie w świetlicy wywołało falę komentarzy, spekulacji i domysłów. Dlaczego? Na oficjalnym fanpagu sołectwa Pokrzywnica na popularnym portalu społecznościowym, który prowadzony jest przez sołtysa wsi Jerzego Hamerę, zawrzało. Padły pytania, które ze statutowych celów (m.in. prowadzenie działalności mającej na celu zapobieganie pożarom oraz współdziałanie w tym zakresie z instytucjami i stowarzyszeniami, czy udział w akcjach ratowniczych) realizowane są przez OSP Pokrzywnica.

Internetowe wpisy kością niezgody

Nie powinniście nazywać siebie strażakami i nie jesteście godni nosić mundurów. Kiedy uczestniczyliście w jakiejkolwiek akcji pożarniczej? O OSP Pokrzywnica krążą legendy, że istnieje – czytamy w komentarzach, które zamieszczone zostały na Facebooku. Ze słowami, jakie padły nie zgodził się Wojciech Jóźwik, sołtys Trzeszkowa, który w tej sprawie zabrał również głos podczas sesji Rady Gminy.

Zwracam się do sołtysa Hamery, by wpis jaki został zamieszczony, usunął jak najszybciej. Sołtys Pokrzywnicy opluł mundur strażacki. Wszystkim strażakom należą się w związku z tym, przeprosimy. Tak nie powinno być - stwierdził sołtys Jóźwik.

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. – Nie obraziłem nikogo ze strażaków. Znam wielu z nich i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, ile wysiłku i poświęcenia kosztuje ich praca, którą wykonują na co dzień – mówił sołtys Hamera. – Prawda jest taka, że kiedy spichlerz w Pokrzywnicy stał w runie, nie było nim większego zainteresowania. Odbywały się msze, obiekt był sprzątany. Dbaliśmy o niego. Nie wiem, po co OSP Pokrzywnica istnieje. Z informacji jakie posiadam wynika, iż nie realizuje żadnych statutowych zadań. Od 20 lat nie ma syreny alarmowej. Wiem natomiast jaki sprzęt posiada. W niby siedzibie jednostki, do tej pory nie odbywały się żadne zebrania. Zebrania były, ale w szkole w Pokrzywnicy czy Chybicach – dodał.

Sołtys Hamera, jako jeden z podnoszonych przez sobie argumentów, przywołał rok 2004, kiedy to po raz ostatni strażacy OSP Pokrzywnica wyjeżdżali do akcji. – Przez lata nie były podejmowane przez ochotników działania. Za każdym razem, kiedy prosiłem o o interwencję strażaków, na miejscu zjawiali się ratownicy z Ambrożowa. Czy strażacy z Ambrożowa czują się obrażeni? Nie sądzę. To nie ja obrażam straż pożarną, tylko osoby, które podszywają się pod strażaków. W jakim celu to robią? Nie wiem. Mam natomiast prawo pytać o dalszy los OSP Pokrzywnica – powiedział Hamera. – Jestem przygotowany i mogę odczytać jakie nazwiska figurują w Krajowym Rejestrze Sądowym, jeśli chodzi o OSP Pokrzywnica. Są to osoby z Wieloborowic, Trzeszkowa. Są nawet martwe dusze. Gdybym odczytał publicznie niektóre nazwiska, zapewne sami mieszkańcy byliby zaskoczeni, że takie osoby w ogóle funkcjonują w OSP. Niech osoby związane z OSP udowodnią, że są godne by nosić mundur – zwracał uwagę.

Jak podkreślił Hamera, mieszkańcy są otwarci na dalszą współpracę. – Cieszy nas to, że są osoby, które chcą ratować ludzkie życie i mienie – powiedział.


Pan mówi, że ja nie jestem godzien nosić munduru. Posiadam najwyższe odznaczenie strażackie. Pluje pan na mnie. Skomentowałem pana wpis (na FB – przyp.red.) i więcej razy nie mam zamiaru się wygłupiać. Pan jest chyba kulturalnym człowiekiem – stwierdził sołtys Jóźwik.

Konno do pożaru nie wyjadą

Jednostki znajdujące się w KSRG do tej pory otrzymywały dofinansowanie na bieżącą działalność. Pozostałe, takie ja np. OSP Radkowice, korzystały z dotacji gminnych.


Pojawiają się głosy: co po straże? Równie dobrze możemy zapytać: po co jest policja, po co są równe drogi? Raz na jakiś czas, strażacy OSP są potrzebni. Bez nich ani rusz. Wystarczy przypomnieć tylko akcję gaszenia pożaru domu letniskowego w Tarczku. W drugi dzień świąt strażacy z Brzezia przyjechali po 10 minutach. Pracę ochotników należy docenić. Ekwiwalent, który płacimy OSP w żaden sposób nie pokrywa trudu, który ratownicy ponoszą. Gdyby nie ochotnicy, drogi byłyby zawalone, posesje zalane. W momencie kiedy pozbędziemy się siły takiej jak OSP, gmina nie zostanie zabezpieczona właściwie. Powinniśmy mieć świadomość, że jednostki muszą być rozbudowane - mówił wójt gminy Pawłów Marek Wojtas.


Jak poinformował wójt, OSP Pokrzywnica nie bierze udziału w akcjach z jednego, prostego powodu. – Na czym strażacy mają wyjeżdżać, jeśli OSP nie posiada wozu bojowego. Strażacy nie wyjadą konno – tłumaczył. – Nikt nie zapewni, że w ciągu tygodnia jednostka w Pokrzywnicy osiągnie taką samą jakość bojową jak np. OSP Pawłów. Jeśli w tym kierunku nie zrobimy nic, staniemy w miejscu. Musimy czynić starania, by OSP Pokrzywnica zaczęła działać. Jestem przekonany, że za 5-6 lat tamtejsza OSP będzie na dobrym poziomie. Obyśmy jednak nigdy, nie zaznali potrzeby korzystania z pomocy tej jednostki – zakończył wójt.