Reklama

Nocny koszmar w Psarach

O tym, co wydarzyło się w poniedziałkowe (16 stycznia) popołudnie, we wsi Psary Podłazy w gminie Bodzentyn będzie mówić się jeszcze długo. Jak przypuszczają ratownicy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, na terenie prywatnej posesji doszło do zwarcia instalacji elektrycznej, które w konsekwencji doprowadziło do pożaru stodoły. Zdołano uratować m.in. zwierzęta.

Informacje o zdarzeniu strażacy dostali w poniedziałkowe popołudnie. - Zanim dojechaliśmy na miejsce, właściciele stodoły z pomocą sąsiadów ewakuowali ze środka sześć kóz, 50 sztuk drobiu oraz 15 uli pełnych pszczół. Właściciel wspólnie z sąsiadami, odjechał zaparkowanym przy palącej się stodole ciągnikiem rolniczym i kombajnem zbożowym – relacjonuje Sławomir Karwat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej. Ze stodoły, która stanęła w ogniu udało się wyprowadzić ciągnik rolniczy, kombajn oraz samochód osobowy.

Jak informują zawodowi ratownicy, udało się ocalić stojący po sąsiedzku dom. W pożarze zniszczone zostały maszyny, których nie udało się wyprowadzić z wnętrza zajętej ogniem stodoły. - Jako przypuszczalną przyczynę powstania ognia przyjęliśmy zwarcie w instalacji elektrycznej - dodał komendant Karwat. Po lokalizacji pożaru, grożąca zawaleniem drewniana konstrukcja stodoły została przewrócona, po czym ratownicy zabezpieczeni w specjalistyczny sprzęt  przerzucili i przelali palące się siano. Pogorzelisko zostało dokładnie przeszukane i sprawdzone przy pomocy kamery termowizyjnej.

O wielkim pechu mogli natomiast mówić druhowie. W czasie odjazdu z jednostki do zdarzenia jednego z zastępów Ochotniczej Straży Pożarnej z Mirocic doszło do kolizji z osobowym samochodem. Kierowca wozu strażackiego nie zachował należytej ostrożności uderzył w bok osobowego audi A4. – Z samochodu kierowca wyszedł o własnych siłach. Druhowie OSP z wozu strażackiego udzielali mu pierwszej pomocy. Strażakom nic się nie stało - podkreślił Sławomir Karwat. Poszkodowanego przetransportowano do szpitala.

Całkowitemu spaleniu uległ budynek stodoły, sprzęt rolniczy (rozrzutnik obornika, siewnik nawozu, opryskiwacz, przetrząsacz siana), siano, drewno opałowe. Szacunkowe straty wynoszą ok. 70 tys., w tym budynkowe 50 tys. zł. W działaniach udział brało 9 zastępów, 35 strażaków (3 PSP: 6 osób, 6 OSP: 29 osób). Akcja gaśnicza trwała ponad 6 godz.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do