Reklama

To był handball na kosmicznym poziomie

- Nie będę oryginalny jeśli powiem, że mistrzostwa miały sensacyjne zakończenie. Mało kto stawiał na niemiecką drużynę, a jednak ta w starciu z bardziej doświadczoną Hiszpanią okazała się zdecydowanie lepsza – dzieli się wrażeniami z Czytelnikami TYGODNIK-a Krzysztof Moskal, nauczyciel wychowania fizycznego ze Szkoły Podstawowej w Godowie (gm. Pawłów), który był świadkiem zmagań najlepszych szczypiornistów Starego Kontynentu. Półfinałowe batalie, obserwował z trybun Tauron Areny Kraków.


Pojedynki, których stawką było wejście do finału, stały na wysokim poziomie. - Obserwując kluczowe spotkania i porównując je do meczów, rozgrywanych na poprzednich wielkich turniejach, oba półfinały były lekcją poglądową dla osób interesujących się szczypiorniakiem – opowiada starachowiczanin Krzysztof Moskal. - Starcie naszych zachodnich sąsiadów z Norwegami, zapamiętam jako powiew świeżości, połączony z nową falą w piłce ręcznej. Niemcy z Tobiasem Reichmannem w składzie byli skuteczniejsi. Skrzydłowy Vive Tauronu Kielce zasłużenie sięgnął po tytuł najbardziej wartościowego zawodnika meczu, czym byłem zaskoczony. Po ostatnim gwizdku, a przed ogłoszeniem werdyktu spodziewałem się, iż tytuł ten trafi do golkipera Andreasa Wolffa. Ciekawostką był fakt, że w ostatnich sekundach batalii sędziowie nie zareagowali na przekroczenie regulaminowej liczby zawodników niemieckich, którzy w euforii pojawili się na boisku zbyt wcześnie – dodaje.

W pamięci tkwiła mu także konfrontacja Hiszpanów z Chorwatami. - To handball oparty przede wszystkim na taktyce i zimnej kalkulacji. Słowem mieszanka doświadczenia z rutyną. Gracze z Półwyspu Iberyjskiego nie przestraszyli się wysokiego prowadzenia rywali, a jeszcze przed przerwą znaleźli sposób na ekipę z Bałkanów. Grając sprawdzone i przećwiczone schematy, udowodnili jak w szczypiorniaku istotną rolę odgrywa taktyka. Antonio Garcia był głównym architektem sukcesu Hiszpanów, co później przełożyło się na wyróżnienie MVP spotkania – relacjonuje nasz rozmówca.

Sympatyk handballu żałuje jedynie, że pojedynkach decydujących o medalach w krakowskiej Tauron Arenie zabrakło biało-czerwonych. - Polscy fani, którzy byli świadkami meczów półfinałowych podzielili swoje sympatie. Większość z nich ze względu na fakt, że w drużynie niemieckiej był zawodnik kieleckiego klubu, dopingowała podopiecznych Dagura Sigurdssona. Kapitalną atmosferę stworzyli chorwaccy kibice. Byli widoczni i słyszalni w niemal każdym zakątku hali. Spora grupa Polaków trzymała kciuki za team Ivana Cupicia i Manuela Strleka – zakończy K. Moskal.

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do