Reklama

Bo sprawców śledczym ustalić się nie udało...

Sprawa znalezionego na początku minionego roku, w jednym ze starachowickich śmietników tajnego rejestru współpracowników Milicji Obywatelskiej umorzona – dowiedział się TYGODNIK. Przez kilka ostatnich miesięcy śledczym nie udało się znaleźć odpowiedzi na kluczowe pytanie: dlaczego dokumenty opatrzone klauzulą tajności wylądowały w koszu i kto mógł je wynieść ze starachowickiej komendy.


O "znalezisku" TYGODNIK pisał na początku roku (TS nr 8 z lutego  i nr 9 z marca br.). Otrzymaliśmy wówczas telefon od anonimowego informatora, który stwierdził, że w śmietniku leżą dokumenty pochodzące z policji. Znaleźliśmy rejestr TW i kilka innych papierów. Po publikacji, w redakcji pojawili się stróże prawa, którym przekazaliśmy tajny rejestr i pozostałe dokumenty.

- Zgodnie z procedurą, materiały musiały zostać zabezpieczone. Przekazaliśmy je Prokuraturze Rejonowej w Starachowicach – informował w marcu mł.insp. Sławomir Sędybył, komendant powiatowy policji w Starachowicach. O znalezisku powiadomiona została również delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Radomiu. - Podstawą jest ustalenie okoliczności, w jakich dokumenty wypłynęły z komendy i dlaczego znalazły się tam, a nie w tajnym archiwum. Wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające. To dokumenty opatrzone klauzulą "ściśle tajne", dlatego musimy sprawdzić skąd wzięły się w śmietniku i czy są one prawdziwe – mówił wówczas komendant Sędybył.

Materiały przekazane zostały ostrowieckiej Prokuraturze Rejonowej. Ta wszczęła śledztwo m.in. w kierunku art. 231 par. 1 kodeksu karnego (przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego bądź niedopełnienie obowiązków służbowych). Sprawa jak udało nam się ustalić, pod koniec minionego roku została umorzona. Powód? Brak dowodów jednoznacznie stwierdzających, kto mógł dopuścić się przestępstwa. - Postępowanie zostało zakończone 30 września ub. roku wobec braku wykrycia sprawców - wyjaśnia Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.

- Nasze wewnętrzne postępowanie również nie wykazało, która z osób mogła dopuścić się wyniesienia wspomnianych dokumentów - tłumaczy Andrzej Kusiak, zajmujący samodzielne stanowisko ds. kontroli w starachowickiej jednostce.

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do