Reklama

Rejestr tajnych współpracowników na śmietniku

Komenda Powiatowa Policji, miejscowa Prokuratura Rejonowa, a także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajęły się wyjaśnieniem, skąd rejestr tajnych współpracowników milicji, trafił do śmietnika. Po naszej publikacji w redakcji TYGODNIK-a pojawili się policjanci. Zapytali o dokumenty opisane w naszym artykule pt. "Lista tajnych agentów MO znaleziona na śmietniku"


 



* W poniedziałek, 16 lutego ok. godz. 8.30 do redakcji TYGODNIKA dzwoni mężczyzna z informacją, że w altanie śmietnikowej przy ul. Górnej w Starachowicach ktoś podrzucił worek z dokumentami zawierającymi nazwiska, adresy, notatki.

- Chyba to nie jest na miejscu, żeby wyrzucać na śmietnik takie dokumenty - mówił przez telefon anonimowy rozmówca. - Zróbcie coś z tym, zgłoście gdzie trzeba. Ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Zajmijcie się tym. Dokumenty są w żółtym worku, obok kontenerów - mówi.

* Niedługo potem mężczyzna dzwoni jeszcze raz do redakcji. Informuje, że worek z dokumentami znajduje się w altanie stojącej pomiędzy blokiem 5 a 5a. Trafiamy we wskazane miejsce. W środku altany obok kontenerów rzeczywiście znajdujemy żółty worek, na którego dnie leży duży notatnik z nazwiskami, adresami i pseudonimami różnych osób. Jest również kilka zmiętych kartek. Zabieramy dokumentację do redakcji

* Tego samego dnia ok. godz. 13.00 w redakcji znów dzwoni telefon. Tym razem telefonuje kobieta i mówi nam, że w śmietniku na ul. Górnej ktoś znów podłożył worek z dokumentami. - Tym razem jest cała reklamówka - mówi przez telefon. Idziemy znów na ul. Górną. We wskazanym miejscu jednak nie znajdujemy już żadnych dokumentów...

 

Co zawierał żółty worek?

 

W śmietniku ktoś zostawił "notatnik akademicki" - zeszyt w kratkę formatu A-4, zawierający 98 kartek, przeszyty sznurkiem, zakończonym pieczęcią lakową. Na tytułowej stronie jest napisane:

"Tajne spec.znacz. REJESTR SIECI TW będącej na stanie sekcji oper.doch. D/W z PG. RUSW Starachowice"

Na 13 stronach wyrysowane są tabele zawierające dane 109 osób: pseudonim, numer ewidencyjny, nazwisko, imię, imię ojca, data urodzenia, adres zamieszkania, miejsce pracy, zawód, wykształcenie, data pozyskania, podstawa pozyskania, nazwisko funkcjonariusza obsługującego, data eliminacji, uwagi.  Najstarsza data pozyskania to 1966 r. Najbliższe wpisy pochodzą z 1988 r. Trzy karty zostały wydarte z rejestru. W uwagach, przy większości nazwisk znajdujemy adnotację, że tajny współpracownik został wyeliminowany w 1990 r.

Razem z Rejestrem go worka włożono 7 zadrukowanych kartek bez żadnych pieczęci, ani ręcznych dopisków.

Na czterech kartach A-4 wydrukowane jest "Orzeczenie nr 11/08 Komendanta Powiatowego Policji w Starachowicach z dnia 04 lipca 2008r. " Druk dotyczy postępowania dyscyplinarnego wobec funkcjonariusza policji zakończonego stwierdzeniem winy i odstąpieniem od ukarania. Postępowanie dotyczyło braku nadzoru nad dokumentami o klauzuli "poufne".

Kolejna karta, również bez pieczęci i podpisów, to "Postanowienie Rzecznika Dyscyplinarnego z dnia 18 marca 2009 r. o zakończeniu czynności dowodowych w postępowaniu dyscyplinarnym". Postępowanie dotyczyć miało funkcjonariusza policji, który nie zdeponował służbowej broni do szafy pancernej.

Ostanie dwie karty z drukarki komputerowej, to niewypełniona tabela opatrzona datą 3.02.2014 r., z imieniem i nazwiskiem podinspektora policji zatytułowana: "Notatka służbowa z przeprowadzonego badania trzeźwości policjantów i pracowników Policji Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach".

 

 



O co tu chodzi?Jakiekolwiek dokumenty zawierające dane osobowe nie powinny trafić na śmietnik. Tym bardziej rejestr tajnej sieci współpracowników milicji. I nie ma tu znaczenia fakt, że rejestr pochodzi sprzed 25 lat. Jeśli rejestr jest nieaktualny powinien spoczywać w archiwum. Tym bardziej, że ostatnie informacje znajdujące się w nim noszą daty po 6 kwietnia 1990 r. a więc z czasu, gdy milicję zastąpiła już dzisiejsza policja. A tej formacji nie powinno się chyba tłumaczyć, że dane tajnych informatorów są najściślej strzeżonymi tajemnicami wszystkich służb.Z zupełnie innej bajki są współczesne papiery dołożone do tajnego rejestru. Bez pieczęci i odręcznych podpisów mogły powstać w każdym domu, na każdej drukarce.
Wygląda na to, że mamy do czynienia z jakąś personalną rozgrywką lub prowokacją. Być może brudną jak śmietnik, do którego zaprosił nas telefonujący mężczyzna.Wyjaśnieniem kto odpowiada za skandal z altany śmietnikowej, niech zajmie się prokuratura.
Jarosław Babicki



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do