
Obrońcy zwierząt mocno dbają o jak najlepsze warunki dla psów, zwłaszcza tych pozbawionych właścicieli. Niestety zdarza się, że te pokiereszowane przez los czworonogi potrafią nas poważnie zranić. Ale nie tylko bezpańskie.Czy pogryzienia przez psy to duży problem? Okazuje się, że jest sporo takich przypadków, a gryzą nie tylko psy, ale też koty, lisy, nietoperze a nawet małpy...
Od właścicieli czworonogów oczekuje się bardzo dużej odpowiedzialności. Pomimo starań i pilnowania czworonoga, zdarzają się przykre wypadki - pogryzienia przez psa. Do takich sytuacji dochodzi też bardzo często z udziałem bezdomnych zwierząt, które wałęsają się po naszych ulicach i wsiach. Czy to duży problem w powiecie starachowickim?
Jak się okazuje w tego typu sytuacjach sporadycznie udajemy się do lekarza pierwszego kontaktu, gdzie można uzyskać pomoc i informację, gdzie udać się dalej, w sytuacji gdy zwierzę jest szczepione lub nie.
- To są bardzo rzadkie przypadki, nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy i kiedy był taki ostatnio - przyznaje Mariola Lucińska, lekarz POZ w Stowarzyszeniu Eskulap.
Jak radzi lekarz, pierwsze kroki po zaopatrzeniu rany, należy kierować do służb sanitarnych. Tam zgłaszane są przypadki z punktu szczepień przeciwko wściekliźnie, jaki działa przy oddziale zakaźnym szpitala powiatowego.
- Do nas są zgłaszane przypadki pokąsania, nie tylko pogryzienia przez psy, ale też przez koty. Był przypadek nietoperza, a nawet szczura. W ub. roku mieliśmy 30 zgłoszonych osób narażonych na wściekliznę, w tym roku do połowy kwietnia odnotowaliśmy osiem takich przypadków. W przypadku zwierząt znanych kierujemy też pacjentów do weterynarza, celem poddania zwierzęcia obserwacji - informują służby z sekcji epidemiologii starachowickiego Sanepidu.
Jak się okazuje starachowicki szpital w 2025 roku odnotował 23 pogryzienia przez zwierzęta.
- W przypadku 4 osób odstąpiono od szczepień (zwierzę było szczepione, ugryzienie delikatne) - informuje Małgorzata Kałuża z Powiatowego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Starachowicach.
- 13 osób zostało pogryzionych przez psa, pięć przez kota a jedna osoba przez małpę, gdzie konieczne było szczepienie po powrocie z zagranicznej wycieczki - dodaje.
- W 2024 roku odnotowano natomiast 94 takie zdarzenia, w tym u 77 osób podjęto działania a u 17 odstąpiono od nich. W ub. rok doszło do pogryzienia przez małpę (podobnie jak w tym roku), jedno pogryzienie było przez lisa, dwa przez wiewiórkę, trzy przez nietoperza, 31 przez kota i reszta przez psa... W przypadku podjętych działań lekarskich prowadzono szczepienie przeciwko wściekliźnie lub przeciw tężcowi.
Przypadki pogryzień zgłaszane są też na policję. Jak informuje asp. Paweł Kusiak, oficer prasowy tylko w ostatnim półroczu były cztery tego typu przypadki.
- W trzech przypadkach zostały skierowane wnioski do sądu o ukaranie właściciela a w jednym nałożono mandat karny - dodaje rzecznik mundurowych.
Każdy przypadek pogryzienia przez psa czy inne zwierzę powinien być zgłoszony do weterynarza ze wzgledu na ryzyko wścieklizny. Może na nią zapaść każdy ssak, to choroba zakaźna, w przypadku ludzi nieuleczalna i śmiertelna.
- Bez względu na to czy pies był szczepiony na wściekliznę czy nie (a taki obowiązek jest raz w roku) pies jest poddawany obserwacji. Trwa ona 15 dni. Co kilka dni zwierzę jest badane pod katem wścieklizny, obowiązkiem właściciela jest doprowadzić zwierzę do gabinetu, który ma uprawnienia w tym zakresie. Jeśli zwierzę jest bezpańskie, wtedy obserwacja w trybie stacjonarnym. Zdarzają się takie przypadki 1-2 w miesiącu, ok. 20 w roku - mówi lek. weterynarii Dariusz Białoń dodając, że pies z objawami wścieklizny ma wodowstręt, światłowstręt oraz zmienny nastrój.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie