
Parada zabytkowych autobusów, organizowana w ramach Dni Starachowic z inicjatywy prezydenta Marka Materka budzi kontrowersje wśród naszych Czytelników. Czy faktycznie potrzebujemy takiej promocji i związanych z nią kosztów?
"W ostatnich publikacjach w mediach społecznościowych prezydent chwali się tym wydarzeniem jako atrakcją na dni Starachowic, jednak mieszkańcy coraz częściej zadają sobie pytania o celowość, zasadność i finansowanie tego przedsięwzięcia, które zdaje się mieć charakter prywatnej pasji, realizowanej na koszt ogółu.
Z dostępnych informacji wynika, że:
W ubiegłym roku wszystkie pojazdy tankowane były na koszt ZEC Sp. z o.o. - miejskiej spółki - co miało wynieść ok. 6 tysięcy złotych.
Koszty noclegów i imprezy hotelowej uczestników parady pokryło miasto, co miało pochłonąć kolejne 7 tysięcy złotych.
Maksym Bratko, organizator wydarzenia, nie jest mieszkańcem Starachowic - pochodzi z Kraśnika i zawodowo związany jest MPK Rzeszów.
Wobec powyższego pojawiają się zasadnicze pytania:
- dlaczego mieszkańcy Starachowic mają finansować wydarzenie, które nie ma lokalnego charakteru, a jest ewidentnie związane z pasją jednej osoby spoza miasta?
- czy nie należałoby ograniczyć udziału miejskich spółek w sponsorowaniu takich atrakcji, szczególnie w czasach coraz większych obciążeń dla budżetu miasta?
- czy rzeczywiście takie wydarzenie musi być stałym elementem Dni Starachowic co roku, skoro repertuar jest powtarzalny, a koszty rosną?
Jest to przedsięwzięcie wątpliwe - nie tylko ze względu na budżetowe obciążenie, ale też na jego realną wartość kulturową i społeczną. To nie jest wydarzenie integrujące społeczność lokalną, tylko pokaz kolekcji pasjonatów komunikacji, którzy w dodatku często pochodzą spoza naszego regionu.
W mojej ocenie mamy do czynienia z przejawem fanaberii włodarza miasta, który traktuje miejskie fundusze jako narzędzie do spełniania prywatnych upodobań, a nie służby mieszkańcom.
Jeśli Pan Prezydent odczuwa wyjątkową potrzebę wspierania pasji swoich znajomych lub organizowania widowisk dla wąskiego grona entuzjastów, niech czyni to z własnych środków prywatnych, a nie z kieszeni mieszkańców i budżetu miejskich spółek. Starachowiczanie nie potrzebują co roku tej samej kosztownej atrakcji, która bardziej zaspokaja cudze ambicje niż potrzeby lokalnej społeczności. Miasto to nie prywatny folwark, a urząd – nie sponsor prywatnych fanaberii" - pisze w liście do redakcji Czytelnik.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.