Mieszkańcy bloku przy ul. Prądzyńskiego 4 w Starachowicach przeciwni instalacji paczkomatu. Poirytowani akcją pod osłoną nocy, złożyli pismo protestacyjne. Po interwencji prezes spółdzielni zdecydował się na zmianę lokalizacji.
15 grudnia ok. godz. 17.00 pod blok przy ul. Prądzyńskiego 4 w Starachowicach podjechał bus, z którego wysiadło dwóch panów - ustawili reflektor i zajęli się usuwaniem ławki przy chodniku. Następnie zaczęli kopać dół. Zaintrygowani tym co się dzieje mieszkańcy bloku starali się dowiedzieć, o co chodzi. Panowie oświadczyli, że robią miejsce na... paczkomat. Betonowali i układali kostkę w miejscu gdzie jeszcze niedawno stała ławka. Pracowali do godz 21.00. Zbulwersowani mieszkańcy bloku próbowali dodzwonić się do Spółdzielni Mieszkaniowej "Wanacja", która obsługuje blok i wysyłali maile. Bez odpowiedzi, bo w tych godzinach Spółdzielnia jest nieczynna. Napisali pismo protestacyjne do Zarządu Spółdzielni i zebrane zostały podpisy mieszkańców bloku.
Mieszkańcy są zbulwersowani, że nikt nie pytał ich o zgodę na instalację paczkomatu.
- Robione to jest "po cichu" pod osłoną nocy. Świadczy to o tym, że Zarząd Spółdzielni chce postawić mieszkańców bloku przed faktem dokonanym. Inną sprawą jest lokalizacja paczkomatu. To miejsce w ogóle nie nadaje się do tego celu, bo jest przy chodniku, którym przemieszczają się ludzie do sklepów, a dzieci do szkoły, a najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że nie ma do niego żadnego dojazdu! Paczkomat znajdować ma się w odległości ok. 3 metrów od wejścia do bloku, bo generować będzie hałas! Na chwilę obecną prace trwają pomimo tergo, że mieszkańcy rano dostarczyli do Spółdzielni pismo protestacyjne.
Jeszcze tego samego dnia skontaktowaliśmy się Zarządem Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej "Wanacja". Po interwencji mieszkańców, Spółdzielnia odstąpiła o tej lokalizacji...
- Mieszkańcy nie chcą paczkomatu, nie będzie paczkomatu - odpowiada Marek Pawłowski, prezes SMLW "Wanacja", który wyjaśnia, że z propozycją wyszła firma zewnętrzna, która umieszcza tego typu urządzenia w różnych miejscach. - Dla niektórych mieszkańców jest to pożądane. Poza tym Spółdzielnia nie ponosi z tego tytułu żadnych kosztów, firma montuje na swój koszt, ponosi koszty energii elektrycznej plus dzierżawę. Nie podnosimy czynszów a każdy grosz się liczy, dlatego uznaliśmy, że te wpływy zasilą budżet Spółdzielni. Ale skoro nie ma woli ze strony mieszkańców znajdziemy inną lokalizacji, w sąsiedztwie pawilonu, gdzie nie będzie problemu z dojazdem czy dodatkowego hałasu dla mieszkańców. Na wiosnę trawnik zostanie uporządkowany i ławeczka wróci na swoje miejsce.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.