
Dwaj nastoletni mieszkańcy powiatu starachowickiego wpakowali się w nie lada kłopoty. 15-latek i starszy od niego o rok kolega związani są z kradzieżą roweru, do jakiej doszło kilka dni temu.
Na początku czerwca z terenu pump tracku znajdującego się przy stadionie lekkoatletycznym w Kielcach został skradziony rower, którego wartość właściciele oszacowali na 5 tys. złotych. Sprawą zajęli się funkcjonariusze z Komisariatu Policji IV. Dzięki ścisłej współpracy z mundurowymi ze Starachowic, policjanci zapukali do drzwi jednego z domów w Wąchocku, podejrzewając, że skradziony rower może się tam znajdować.
- Ich podejrzenia okazały się słuszne. W pomieszczeniach na terenie posesji znaleziono skradziony jednoślad, który był już rozłożony na części. 16-latek zamieszkujący w tym domu oświadczył, że rower kupił od znajomego w połowie czerwca i zdążył sprzedać część jego elementów - relacjonowała mł.asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Stróże prawa, dzięki zebranym informacjom, szybko ustalili sprawców kradzieży. Jeszcze tego samego dnia na terenie Wąchocka i Starachowic zatrzymali dwóch 15-latków. - Cała trójka, po wykonaniu niezbędnych czynności, została przekazana opiekunom. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie rodzinnym, gdzie 16-latek odpowie za paserstwo, a dwaj 15-latkowie za kradzież – dodała rzecznik KMP Kielce.
fot. KMP Kielce
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To mają wakacje.
Trzeba zapytać Materka, dlaczego oszczędza na bezpieczeństwie tysięcy osób, i nie zatrudnia operatorów monitoringu? Gdyby był operator, to skierowałby tam radiowóz, i szybko załatwiono by sprawę. Jak ktoś zginie, to wtedy może się coś zmieni, bo na razie ktoś nie chce oszczędzać na sobie, tylko na innych!
Trzeba zapytać Materka, dlaczego oszczędza na bezpieczeństwie tysięcy osób, i nie zatrudnia operatorów monitoringu? Gdyby był operator, to skierowałby tam radiowóz, i szybko załatwiono by sprawę. Jak ktoś zginie, to wtedy może się coś zmieni, bo na razie ktoś nie chce oszczędzać na sobie, tylko na innych!