
Ogłoszony przez gminę Starachowice przetarg na budowę ścieżek rowerowych, wzbudził nie lada kontrowersje. Wszystko przez plany związane z wielką wycinką drzew, pod wspomnianą inwestycję. Przedstawiciele organizacji pozarządowych, a także politycznych ruchów i sami mieszkańcy wyrazili już negatywne zdanie na ten temat.
Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic, Platforma Obywatelska RP, Ruch Polska 2050 i Nowa Lewica są zaniepokojone planem wycinki ponad 200 drzew pod budowę ścieżek rowerowych w Starachowicach. Wyrazili to w interwencji obywatelskiej skierowanej do Marka Materka, prezydenta Starachowic.
- Mając na uwadze treść dokumentacji, zamieszczonej w Biuletynie Informacji Publicznej, dotyczącej przetargów pn. Budowa ścieżki rowerowej przy ul. Radomskiej, ul. Szkolnej, ul. Jadwigi Kaczyńskiej i ul. Bankowej w Starachowicach pragniemy wspólnie wyrazić głębokie zaniepokojenie planowaną wycinką 218 drzew oraz 49 krzewów w związku z realizacją wyżej wskazanej inwestycji - napisali sygnatariusze interwencji.
W ich ocenie realizacja inwestycji, która w swoim założeniu ma poprawę jakości środowiska naturalnego i klimatu akustycznego nie może prowadzić do zubożenia miejskiego drzewostanu w tak dużym zakresie. Decyzje w tej materii powinny zostać skonsultowane z mieszkańcami miasta.
W piątek do wspomnianych planów odnieśli się podczas konferencji prasowej, przy ul. Na Szlakowisku. Organizatorzy spotkania z przedstawicielami lokalnych mediów, na znak protestu otaśmowali jedno z drzew, wieszając również na nim charakterystyczne logo.
- Pomimo pandemii i kryzysu okazuje się, że branża cementowa w naszym kraju ma się bardzo dobrze. Przykładem na potwierdzenie tej tezy, jest to co dzieje się w Starachowicach. Znikają krzewy i drzewa. Kosztem pięknie zorganizowanych skwerów, pojawią się puste, betonowe place na których absolutnie nie można znaleźć schronienia. Starachowice niestety wpisują się w trend totalnej betonozy - powiedział Sławomir Celebański, reprezentujący stowarzyszenie Inicjatywa dla Starachowic. - Widzimy to na przykładzie Lubianki czy Parku Miejskiego. Stare drzewa wycina się bez ładu i składu. Goście, którzy pojawiają się w Starachowicach chcą by to miasto było nadal zielone. I takie pozostało. Warto o te drzewa dbać. Nie można sprowadzać wszystkiego do tego, by kosztem roślinności realizowane były mniej lub bardziej udane inwestycje. Urzędnicy nie mogą iść na łatwiznę – zwrócił uwagę Celebański.
Zdaniem mecenasa Piotra Capały wycinka drzew na potrzeby powstania ścieżek rowerowych to nic innego, jak pokazanie fasady stosowanej przez Urząd Miejski. - Pod pretekstem realizacji inwestycji niskoemisyjnych, de facto powoduje się dużo większe zniszczenia drzewostanu. To nasze dobro ogólne, zwłaszcza teraz kiedy klimat cały czas się ociepla. Drzewa pomagają w produkcji tlenu, ograniczają hałas, pochłaniają szkodliwe substancje – wyliczał mec. Capała. - Planuje się wycinkę drzew, które nadal mogą się znajdować w mieście. Tak wynika przynajmniej z przygotowanej ekspertyzy. Będziemy chcieli by w Starachowicach urzeczywistnić formy konsultacji społecznych. Jesteśmy zdania, iż przetarg na budowę ścieżek rowerowych, który ma rozstrzygnąć się 16 sierpnia powinien być unieważniony. Ważne byśmy podjęli debatę na temat wycinki drzew. Istotne jest również to, by zaangażować w nią samych mieszkańców. Prezydent nie może decydować o tym niczym monarcha, w jaki sposób inwestycje mają przebiegać – dodał.
- Nikomu nie trzeba tłumaczyć tego, jak ważne są drzewa. Jako Ruch 2050 drzew bronimy w różnych miastach, nie tylko w Starachowicach, ale także Kielcach czy Lesie Kabackim. Rozumiemy, że w Starachowicach ścieżki rowerowe są potrzebne. Budujmy je jednak mądrze, z głową. Budujmy je tam gdzie, rzeczywiście ludzie z nich będą korzystać chętnie. Nie na podjazdach. Potrzebne są ścieżki do Lipia, Wąchocka, a także nad zalew w Brodach - argumentował Ireneusz Gwóźdź.
Według Sławomira Celebańskiego sieć ścieżek rowerowych, jaka znajduje się w planach nie stanowi jednej, spójnej całości. - Dużo jeżdżę na rowerze i wiem, że ścieżki rowerowe można poprowadzić zdecydowanie inaczej. Trudno wyobrazić sobie, by rowerzyści wspinali się ul. Kilińskiego czy Radomską. Są inne, odpowiednie do tego miejsca. Tego projektanci jednak nie uwzględnili. Brakuje trasy rowerowej łączącej północ miasta z południem. Jest wiadukt, ale jazda po nim niesie za sobą pewne ryzyko. Jest szansa na to, by projekt zablokować – tłumaczył Celabański.
Mec. Capała do włodarzy miasta zwrócił się z konkretnym przesłaniem. - Dopóki przetarg jest w toku, miasto może przynajmniej oznaczyć te drzewa, które w przyszłości miałby zostać wycięte. Tak aby mieszkańcy mieli możliwość przekonania się na własne oczy, co zostanie usunięte. Najważniejsze by wypowiedzieli się w tej kwestii – tłumaczył.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie