Reklama

Michał Karkoszka i jego motoryzacyjna pasja. Drifting to sport, który nie wybacza błędów

Jak sam podkreśla zamiłowanie do tego sportu narodziło się kilka lat temu. W zakończonym właśnie sezonie uplasował się na wysokiej pozycji w klasyfikacji generalnej driftingowych mistrzostw federacji IDF 2024. Pochodzący z powiatu starachowickiego Michał Karkoszka, na torze wyścigowym realizuje swoje motoryzacyjne marzenia. W rozmowie z TYGODNIK-iem i portalem starachowicki.eu 23-latek opowiedział m.in. o początkach przygody z driftem.

TYGODNIK: Skąd wzięło się zamiłowanie do uprawiania tej dyscypliny sportu?

M. KARKOSZKA, CZOŁOWY ZAWODNIK DRIFTINGOWYCH MISTRZOSTW FEDERACJI IDF: - Wszystko rozpoczęło się kilka lat temu od zakupu samochodu marki BMW serii E36. Wówczas postanowiłem spróbować swoich sił, by poczuć adrenalinę i emocje związane z rywalizacją na torze. W 2020 r. kiedy rozpoczęła się pandemia koronawirusa rozpocząłem treningi. Pierwszy z nich udało się przeprowadzić na torze w Miedzianej Górze. Po czterech latach postanowiłem zgłosić swój udział do oficjalnych zawodów – driftingowych mistrzostw federacji IDF.

Na czym polega drifting i jakie umiejętności trzeba posiadać by osiągnąć w nim sukces?

- Fani sportów motoryzacyjnych doskonale orientują się na czym polega drifting. To nic innego jak technika jazdy samochodem w kontrolowanym poślizgu świadomie zainicjowanym przez kierowcę. Warto zwrócić uwagę, że to dyscyplina sportu motorowego uchodząca za najbardziej widowiskową i jednocześnie najprężniej rozwijającą się a świecie. Jakie cechy musi posiadać kierowca, który zdecyduje się rozpocząć przygodę z driftingiem? Przede wszystkim opanowanie i spokój za kółkiem. Istotna jest również koncentracja, zwłaszcza kiedy auto wchodzi w zakręt, a jego tylna część musi pojawić się w wyznaczonym polu.

Drifting to z jednej strony widowiskowa dyscyplina, ale również taka na której uprawianie nie każdy może sobie pozwolić.

- Z pewnością tak. Głównie chodzi o czynnik finansowy. By uprawiać drifting należy posiadać samochód z napędem na tylną oś. Nie tak dawno z BMW E36 przesiadłem się do nowszego modelu – BMW E46. To pojazd wyposażony w silnik o pojemności ponad 4 litrów V8. Osiąga moc 420 KM. By myśleć o startach w profesjonalnych zawodach warto zastanowić się nad autem wartym do 100 tys. złotych. Spore koszty związane są z samymi treningami. W czasie prób, przed startem zużywa się kilka kompletów opon. A dla kierowcy nie posiadającego sponsora to koszt ok. kilku tysięcy zł. Ok. 5-6 tys.

W driftingu nie można pozwolić sobie na drobny błąd. Pomyłka na torze kosztuje stratę punktów, a co za tym idzie niższą pozycję w klasyfikacji.

- Dlatego tak istotne znaczenie ma koncentracja. Samochód w trakcie wchodzenia w zakręt ma znaleźć się w odpowiednim polu. Nie może również dotknąć pachołków i wyznaczonych stref. Zwykle jeden przejazd zajmuje kilkadziesiąt sekund i odbywa się na odcinku ok. 1 km.

Początek sezonu w twoim wykonaniu przeszedł najśmielsze oczekiwania.

- Rzeczywiście. Była to zasługa treningów i formy jaką udało się wypracować kilka miesięcy wcześniej. Szczególnie udany był dla mnie start w 76 rundzie Drift Open w Koszalinie, w którym zająłem 1 miejsce. Trasa była techniczna i mocno wymagająca. Jechałem pierwszy raz na tym torze i udało się wywalczyć wymarzony wynik. Pierwszy przejazd punktowany sędziowie ocenili na 90 pkt. W drugim pojechałem na 110% i udało się poprawić wynik do 92 pkt. Dzięki temu udało się umocnić na 3 miejscu w kwalifikacji generalnej. Wszystko miało rozstrzygnąć się w 77 rundzie, na torze w Słomczynie.

Była szansa na to, by powalczyć o pozycję lidera?

- Na treningach walczyliśmy z doładowaniem na przejazdach. Zauważyłem, że nie ma doładowania. Okazało się, że pasek od kompresora był za luźny i widocznie przy mocnym obciążeniu ślizgał się. W kwalifikacjach udało się wywalczyć 85 i 90 punktów, co dało drugą lokatę. W pierwszym przejeździe finałowym niestety odcięło reakcje na gaz dosłownie na chwilę i ledwie wyratowałem przed odprostowaniem i wyzerowaniem przejazdu. Na szczęście w drugim przejeździe nic takiego się nie wydarzyło i uzyskałem 88 punktów za przejazd co dało drugą pozycję w finałach. Zawodowy zakończyłem z tytułem wicemistrza Drift Open klasy Pro AM.

W debiucie udało ci się osiągnąć kapitalny rezultat.

- Nigdy bym się nie spodziewał, że na tylu zawodników w debiucie prawie na każdej rundzie uda się stanąć na podium. Po drodze na podium nie obyło się bez awarii, ale uporano się z nimi na czas. "Bunia" (tak o pojeździe marki BMW mówi Michał - przyp.red.) spisała się na medal. Myślami powoli wybiegam już do kolejnego sezonu, w którym postaram się znaleźć sponsorów. Plan jest taki, aby rozpocząć rywalizację w klasie PRO. Korzystając z okazji chciałbym podziękować swojemu niezastąpionemu teamowi za niesamowite wsparcie i pomoc w tym sezonie. Bez was żaden sukces nie byłby możliwy.

Rozmawiał Rafał Roman

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 25/10/2024 16:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do