
To mistrzyni świata juniorek z 2017 r. Wiedzieliśmy, że pokonanie egzotycznej przeciwniczki, będzie trudnym zadaniem. Tatiana postawiła wszystko na jedną kartę. Zaryzykowała. Ostatecznie to rywalka okazała się lepsza. Nie zmienia to faktu, że podopieczna spisała się bardzo dobrze – chwalił wychowankę Staru trener Pożoga, który przekazywał wskazówki z narożnika. – Na korzyść zawodniczki z Indii przemawiało jej bogate doświadczenie. Wygrała dwie, wcześniejsze walki. W pokonanym polu pozostawiła m.in. Polkę i Greczynkę. Tatiana dominuje na krajowym podwórku, ale by stać się jeszcze lepszą i wejść na wyższy poziom, takie pojedynki są jej potrzebne. Nawet kosztem porażki. Boks to tylko sport i ryzyko przegranej, również należy wkalkulować – dodał rozmówca TYGODNIK-a.
Pluta zmagała się nie tylko z rywalką, wymienianą w gronie faworytek, ale także z presją. – Jak zwykle z tym czynnikiem poradziła sobie doskonale. O tym, jak silną obsadę miał turniej w Gliwicach, świadczy fakt, że na liście startowej znalazło się ponad 100 zawodniczek z blisko 20 krajów – zaznaczył trener Pożoga. – Międzynarodowe mistrzostwa Śląska to oprócz żeńskiej części turnieju im. Feliksa Stamma, a także mistrzostw Polski, najsilniej obsadzona impreza w kraju. W gliwickiej hali nie zabrakło niespodzianek, a nawet sensacji. Za takie z pewnością można uznać odpadnięcie złotych medalistek krajowego czempionatu i zawodniczek, które aktualnie znajdują się w kadrze Polski – dodał.
Jeśli plany powiodą się Pluta, kolejny raz w ringu zamelduje się pod koniec września. – Mamy kilka ciekawych propozycji na kolejną walkę dla Tatiany. Wspólnie musimy rozważyć wszelkie za i przeciw.Nic na siłę – podkreślił szkoleniowiec Staru.
fot. archiwum prywatne
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!