
Zdaniem prezydenta miasta prawomocne pozwolenie na budowę spalarni przy ul. Ostrowieckiej w Starachowicach daje zielone światło dla realizacji inwestycji. Tymczasem według członków Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic toczące się w tej sprawie postępowania mogą jeszcze powstrzymać budowę.
Wydawało się, że ubiegłotygodniowa konferencja zapowiadająca budowę spalarni w Starachowicach ostatecznie przesądza o realizacji tej inwestycji. Zdaniem Piotra Capały, pełnomocnika Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic, które od początku było przeciwne temu przedsięwzięciu po kropce, którą postawił prezydent miasta obwieszczając uzyskanie prawomocnego pozwolenia na budowę Instalacji Odzysku Energii, jest dalsza historia w postaci toczących się w tej sprawie postępowań administracyjnych.
- Zdaniem prezydenta, gdyby nie protesty, skargi i odwołania, ta spalarnia by już dawno powstała. Tymczasem w pierwotnej decyzji środowiskowej inwestor nie uwzględnił sąsiedztwa i od tego wszystko się zaczęło. W lutym ub. roku zainicjowaliśmy wznowienie postępowania - mówi P. Capała, reprezentujący SIDS. - Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska dwukrotnie wzywała ZEC do uzupełnienia raportu środowiskowego, co przesuwało w czasie wyznaczenie terminu postępowania, ale ten termin już jest. Ponadto jest skarga o lokalizacji inwestycji celu publicznego. Wadliwa może być procedura uzgodnieniowa. Rozstrzygnięcia w sprawie wniosków, które SIDS kierował do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego są dla nas korzystne. Są od tego odwołania, ale jeśli decyzje zostaną utrzymane w mocy, te rozstrzygnięcia mogą radykalnie wypłynąć na realizację inwestycji, włącznie z jej wstrzymaniem. Zdaniem P. Capały obarczanie ludzi o to, że inwestycja nie powstała jest nieporozumieniem.
- Prezydent jest dla ludzi, którzy w jasny i klarowny sposób powinni móc się w tym temacie wypowiedzieć, zwłaszcza, jeśli ma to powstać w ich sąsiedztwie - mówił o wątpliwościach dotyczących kosztów tego zadania. - Jakie będą wyniki toczących się postępowań, nie wiemy, ale rozsądnie byłoby się poczekać, bo może dojść do budowy, która zostanie wstrzymana.
Edward Płusa, starachowicki przedsiębiorca, który mieszka w sąsiedztwie planowanej inwestycji stwierdził, że budowane kiedyś instalacje miały wsparcie unijne. Dziś już UE się z tego wycofała, bo to szkodzi ludziom, ich zdrowiu.
- Dlatego będziemy dalej walczyć. Prezydent chce to robić za swoje pieniądze, ale nikt nie mówi, ile to będzie w rzeczywistości kosztowało. Mowa jest o 74 mln zł pożyczki a co dalej? Nikt nie mówi o spalaniu 80-90 ton odpadów dziennie. Skąd ten RDF do spalania? W rzeczywistości to będzie preRDF, który ma niską kaloryczność i trzeba go będzie wzbogacać. Zdziwiła mnie też obecność na konferencji przedstawiciela firmy PERFOPOL. Kiedy kilka lat temu miała powstać biogazowania koło hotelu na Radomskiej, ówczesny prezes Chaja protestował, a teraz prezes jest orędownikiem spalarni - mówi E. Płusa.
O ilości odpadów potrzebnych do spalania mówił Jarosław Łyczkowski. Starachowicka spalarnia zakłada 30.500 ton rocznie. Tymczasem - Janik, Końskie, Promnik i Jańczyce łącznie dają ok. 20.000 ton rocznie (według danych za ub. rok).
- Skąd pomysł, że Janik będzie produkował RDF, jak nie ma instalacji do tego i sam zleca takie usługi? - pytał J. Łyczkowski. - Ma powstać instalacja za 102 mln zł a nie ma gwarancji, że będzie czym palić. Rzekomo miasto odchodzi od gazu a ZEC zainwestował 5 mln zł w instalacje gazowe modernizując kotłownie. Istotna jest również kwestia ostatecznych kosztów. Firma Control Process, która ma budować u nas spalarnię startowała teraz w przetargu w Nysie z kwotą 189 mln zł, gdzie ma powstać spalarnia do 20.000 ton odpadów rocznie. A u nas wybuduje dwa razy większą za 102 mln zł? Co będziemy spłacać do 2045 roku...
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dajcie sobie spokój . Koryta się zachciało
Inwestycja jest bezsensu, na siłę promowana wbrew mieszkańcom. Nie życzymy sobie takiej inwestycji w mieście i jest nas większośc mimo bicia piany na internetach. Obecnie tworzywa sztuczne poddaje się recyklingowi, a nie spala bo to szkodliwe.
Najbardziej zadziwiający był zdawkowy jedynie komentarz obecnego na spektaklu prezydenckim na terenie kotłowni OC2 , przedstawiciela Control Process, który zupełnie przemilczał rewelacje Pana prezydenta o ukończeniu inwestycji w ciągu 1,5 roku (kiedy w umowie stoi że w 28 miesięcy) oraz że cena realizacji pozostanie 102 mln PLN, chociaż była ona obliczona wg poziomu kosztów z przełomu 2020 i 2021 roku. (Od podpisania umowy minął ponad rok)