Bez nauki w szkole i opieki w przedszkolu?

8 kwietnia rozpoczyna się ogólnopolski strajk pracowników oświaty, który potrwa do odwołania. Weźmie w nim udział większość szkół z miasta i powiatu starachowickiego. Związki zawodowe apelują o nie posyłanie dzieci do szkół i przedszkoli. Wielu rodziców wyraża zaniepokojenie brakiem opieki nad dziećmi.


Znamy już wyniki referendum strajkowego w szkołach i placówkach oświatowych na terenie powiatu starachowickiego. Referenda strajkowe prowadziły niezależnie od siebie dwie organizacje związkowe: Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz Solidarność Nauczycielska.


Solidarność nadal liczy

Ze sporem zbiorowym do 34 placówek wystąpiła Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSZZ "Solidarność" Pracowników Oświaty i Wychowania w Starachowicach.

- Nasza organizacja jednogłośnie podjęła decyzję o kontynuacji procedury sporu zbiorowego. Ogłosiliśmy referendum strajkowe, które trwało do piątku (29 marca). Wyniki podamy po niedzieli  - poinformował Paweł Rdzanek, przewodniczący nauczycielskiej Solidarności dodając, że Solidarność wspiera środowisko oświatowe i prowadzi negocjacje.
Wyniki ZNP
W spór zbiorowy ZNP oddział Starachowice wszedł z 48 szkołami i placówkami. Jak poinformowała Mariola Gałka, szefowa ZNP, za strajkiem w powiecie opowiedziało się aż 41 szkół i placówek, co stanowi ponad 82 proc. wyrażających chęć przystąpienia do strajku. W referendum głosowało 1490 pracowników oświaty z terenu Starachowic, gm. Pawłów, Brody i Wąchock, z czego 1223 było na "tak" (tj. 82,1 proc.).
Nie oznacza to jednak, że wszyscy pracownicy oświaty brali udział - do referendum nie przystąpiły pojedyncze osoby spośród uprawnionych do głosowania z uwagi na nieobecność, urlop itp. Szkoły w gm. Mirzec nie podlegają pod starachowicki oddział ZNP. Jak udało nam się ustalić, na osiem szkół do strajku ma przystąpić pięć z nich - Mirzec, Gadka, Tychów Stary, Tychów Nowy i Małyszyn.
Udziału w strajku na pewno nie weźmie PM nr 7 w Starachowicach, cztery placówki w gm. Brody - ZPO Styków, ZS-P Lubienia, SP Adamów, SP Brody oraz dwie placówki w gm. Wąchock - Sp Pawłów i SP Wielka Wieś.


Żądania nauczycieli

Nauczyciele i pracownicy administracji i obsługi żądają podwyżek na poziomie 1000 zł argumentując, że ich pensje przez długie lata stały w miejscu.
- My nie walczymy już tylko o podwyżki, my walczymy o naszą godność, godność polskiego nauczyciela. Nie godzimy się na wylewanie na nas pomyj, na kłamstwa jakimi karmi Polaków rząd, nie godzimy się na opluwanie nas i nie godzimy się na degradację naszego zawodu. Uważamy, że jesteśmy potrzebni, bo przyczyniamy się do sukcesów naszych uczniów i do ich lepszego życia - mówi M. Gałka. - Nie uderzamy w dzieci, rodziców, dyrektorów, czy też w samorządy, my upominamy się o docenienie nas, pracowników oświaty, przez rządzących - dodaje M. Gałka, która ma nadzieję, że pracownicy oświaty będą konsekwentni i zachowają się w dniu strajku tak, jak określili to w referendum. - Mimo zastraszania z różnych stron od 8 kwietna nauczyciele będą powstrzymywać się od pracy, bo to już dla nas ostatni dzwonek, ostatni szkolny dzwonek na lepsze jutro. Jeśli nie teraz, to już nigdy nie będziemy godnie zarabiać, a gdy okażemy słabość i strach, to już nigdy nikt w Polsce nie będzie się z nami liczył, nie będzie nas szanował - apeluje szefowa ZNP w Starachowicach, prosząc rodziców o wyrozumiałość.
Bez opieki w przedszkolu i nauki w szkole
Jak w związku ze strajkiem nauczycieli ma wyglądać edukacja od 8 kwietnia? Czy rodzice mają posyłać swoje pociechy do przedszkoli i uczniów do szkoły?
- Nie możemy nikomu zabronić, by przyprowadzić dziecko do szkoły czy do przedszkola, ale prosimy, jeśli to możliwe, by tego nie robić - apeluje M. Gałka. - W pierwszym dniu strajku będziemy wiedzieć, ilu nauczycieli faktycznie przystąpi do strajku. Jeśli 100 proc, wtedy w danej szkole opiekę nad uczniami będzie sprawował dyrektor i zastępca. Strajkujący nauczyciele będą w szkole w godzinach pracy, ale nie będą uczyć i opiekować się dziećmi.
Jaka opieka?
Wielu rodziców, którzy z doniesień medialnych, dowiedzieli się, że mają nie posyłać swoich pociech do szkół i przedszkoli, wyraziło zaniepokojenie brakiem opieki nad dziećmi.
- To oburzające, co ja mam z dzieckiem zrobić na czas strajku. Rozumiem dzień, dwa, ale tak naprawdę nie wiadomo ile to potrwa. Nikt w szkole nie jest w stanie zagwarantować opieki nad dzieckiem - mówi rozgoryczony rodzic.
- A co maluchami w przedszkolu. Przecież trzeba je dopilnować, mieć cały czas na oku. Jestem pracującym rodzicem nie mogę sobie pozwolić na urlop z dnia na dzień, tym bardziej, że nie wiadomo, jak długi to będzie strajk - dodaje mama przedszkolaka.
Dyrektor zorganizuje?
Z informacji, jakie uzyskaliśmy od organów prowadzących szkoły i przedszkola w mieście wynika, że to rolą dyrektora placówki jest zapewnienie organizacji pracy. Jak zatem dyrektor, gdzie wynik referendum wynosił 100 proc. (np. PM nr 6, SP nr 2 i SP nr 13) zamierzają zająć się wszystkimi dziećmi, gdy pozostali pracownicy szkoły nie będą świadczyć pracy?
- Tak po cichu liczę, że do tego strajku w ogóle nie dojdzie, że związki zawodowe dogadają się z rządem - mówi Małgorzata Wiewiór, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 6 w Starachowicach.
- To wszystko nie jest jeszcze takie oczywiste - uważa Agnieszka Samsonowska, dyrektor SP nr 2 w Starachowicach. - Pytanie w referendum nie było tak do końca precyzyjnie sformułowane. Oczywiście 100 proc. biorących udział w referendum opowiedziało się za strajkiem, tzn. że popiera tą formę protestu, ale nie jest to jednoznaczne z tym, że w strajku weźmie udział. Poza tym są w szkole osoby, które nie brały udziału w referendum i na pewno będą pracować. Jesteśmy, o tyle w dobrej sytuacji, że to mała szkoła, więc zapewnienie dzieciom opieki nie będzie stanowiło problemu. Chyba, że w oddziałach przedszkolnych - dodaje.
I w przypadku przedszkoli może być największy problem. Bo o ile uczniowie będą się w stanie sami zaopiekować, o tyle maluchów, bez opieki zostawić nie sposób. Jedna osoba dyrektora nie będzie w stanie zapewnić opieki dla setki dzieci. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że może się tak zdarzyć, że jeśli w którymś przedszkolu 100 proc. kadry weźmie udział w strajku, wówczas placówka zostanie zamknięta.
To, ilu faktycznie nauczycieli i pracowników oświaty weźmie udział w strajku i odmówi świadczenia pracy okaże się w poniedziałek, 8 kwietnia.