Pielgrzym Św. Jakuba na świętokrzyskim szlaku

Stanisław Syjut, pielgrzym świętego Jakuba, odwiedził gminę Mirzec, która jest na świętokrzyskim szlaku świętego Jakuba.

Pan Stanisław, który w tym roku pieszo pielgrzymuje Świętokrzyską Drogą Świętego Jakuba. Na początku lipca zawitał do gminy Mirzec, gdzie spotkał się z Mirosławem Sewerynem, wójtem gminy Mirzec.

Pan Stanisław pielgrzymuje od 2015 roku, zawsze z podręcznym plecakiem i charakterystycznym góralskim kapeluszem z muszelkami. Pierwszą pielgrzymkę Jasnogórskim Szlakiem Świętego Jakuba z Częstochowy do rodzinnego Sączowa ofiarował w intencji uzdrowienia swojej ciężko chorej wnuczki. Dziewczynka cudownie wróciła do zdrowia...

- Obecnie pielgrzymuję z Warszawy do Krakowa do Kotuszewa, skąd wrócę do Sosnowa. W 2015 roku podjąłem się wyjścia na szlak Św. Jakuba. To była dziękczynna pielgrzymka za uratowanie życia mojej wnuczki. Jej uzdrowienie było cudem, bo lekarze nie dawali szans. Byłem też na własnych nogach w Santiago de Compostela u samego Jakuba, na własnych nogach z Polski w 2019 roku. Wszędzie, gdzie się pojawiam spotykam wspaniałych ludzi. Każdej podróży towarzyszy jakaś intencja: mama czworo dzieci, żona chora na raka.- mówi piechur, który reklamuje polskie drogi. - W odróżnieniu od innych państw mamy dodatkowy atutu - kościoły, gdzie można uczestniczyć we mszy św. Francja i Hiszpania tego nie ma. Choć pielgrzymowanie w Europie jest bardzo popularne - przyznaje nasz pielgrzym zachęcając do wyruszenia w drogę.       

 Najdłuższą pielgrzymkę odbył szlakiem Camino Polaco - od Ogrodników na litewskiej granicy do hiszpańskiej miejscowości Santiago de Compostela (trasa podzielona na etapy zajęła mu cztery lata. W dotarciu do Jerozolimy, przeszkodziła mu pandemia.