Różnice zdań na temat finansowania starachowickiego szpitala zakaźnego

Jak wygląda finansowanie jednoimiennego szpitala zakaźnego w dobie epidemii koronawirusa? Poseł Krzysztof Lipiec zapewnia, że polski rząd mocno wspiera lecznice w całym kraju, również w Starachowicach. Władze powiatu, którym podlega szpital twierdzą, że w przypadku starachowickiej lecznicy, na razie są to tylko zapewnienia bez pokrycia na piśmie.

Dobrze się stało?

Temat kondycji finansów starachowickiego szpitala i tego, jak sobie radzi nasza lecznica w dobie pandemii koronawirusa został poruszony podczas sesji Rady Powiatu starachowickiego 16 kwietnia. Impulsem do dyskusji było stwierdzenie radnej PiS Agnieszki Kuś, że dobrze się stało, że szpital został przekształcony w szpital jednoimienny, dzięki czemu uniknęliśmy sytuacji, jaka jest Radomiu, gdzie doszło do zakażenia personelu i pacjentów, a dyrekcja szpitala apeluje o jego przekształcenie w lecznicę zakaźną.

Lepsze finansowanie?


To nie wina PiS, że jest koronawirus, a szpital nasz został wybrany, bo mamy najnowocześniej oddział zakaźny w regionie - mówiła radna Joanna Główka.


To przekształcenie ma pozytywnie wpływać na finansowanie szpitala, które jest zapewnione przez rząd, służby wojewody i marszałka - o czym przekonywała radna Danuta Krępa.

Słuszne przekształcenie w zakaźny?

O tym, że nie jest tak różowo, jakby mogło się wydać, mówił radny Marek Maciukajć, lekarz, który zachęcał radne PiS, by przyszły do szpitala choćby na pół godziny i popracowały w kombinezonie, rękawiczkach. Wskazywał też na problemy pacjentów z innymi schorzeniami, którzy nie mogą dostać się do lekarza, bo są... ze Starachowic.


Znam osoby z zawałem, które nie dojechały do Ostrowca. Proszę przekonać ich rodziny, że słusznym było przekształcenie naszego szpitala w zakaźny - mówił Dariusz Dąbrowski, wicestarosta powiatu. - Dotacje od wojewody i marszałka - 2-3 mln zł nie są tak znaczące, jakby szpital miał możliwość normalnie zarabiać. Jakie będzie bieżące finansowanie nadal nie wiemy.

Są deklaracje, że kontrakt będzie zapewniony przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ale nie mamy tego na piśmie i realne finansowanie tak naprawdę jest nieznane ani nam, ani dyrekcji szpitala - dodał Piotr Babicki, starosta starachowicki. Dodał, że wsparcie firm, instytucji, emerytów i osób prywatnych jest bardzo ważne. - Potrzeby finansowe i rzeczowe są duże, bez nich nie byłoby wolontariatu.

Rząd mocno wspiera?

O tym, że polski rząd wspiera jednoimienne szpitale w całym kraju, w tym również szpital w Starachowicach przekonany jest poseł Krzysztof Lipiec. Podczas konferencji z udziałem radnych PiS, poseł stwierdził, że władze powiatu starachowickiego niewiele wiedzą o finansowaniu szpitala.


Szpital nie pozostaje sam sobie, otrzymuje kontrakt z ryczałtu i za gotowość. Z informacji jakie uzyskałem z NFZ, lecznica wystawiła fakturę na 5,38 mln zł za czas, od kiedy przeformowano ją w szpital jednoimienny - mówił poseł Lipiec, apelując do osób starszych, by nie przekazywali swoich trzynastych emerytur na funkcjonowanie szpitala w Starachowicach, bo państwo zadbało o to, by szpital mógł świadczyć usługi.

Szpital jest dobrze zaopatrzony, otrzymuje duże wsparcie ze strony państwa i nie tylko. 1,2 mln zł od wojewody, 200 tys. zł - to fundusz penitencjarny, 200 tys. zł - dotacja gminy Starachowice. Do tego zakłady pracy, spółki, fundacje, osoby fizyczne - ponad 1,5 mln zł i z urzędu marszałkowskiego 1,1 mln. To razem 4,4 mln zł. Szpital jest w gotowości do przyjmowania pacjentów, za co otrzymuje ekstra pieniądze. Za puste łóżko to kwota 100 zł na dobę, a za zajęte - 430 zł - mówiła radna Danuta Krępa. - Za łóżko z mechaniczną wentylacją - 1054 zł i za łóżko na OIOM-ie - ponad 3 tys. zł. To są bardzo duże pieniądze. Nie chcielibyśmy by mieszkańcy powiatu myśleli, ze nasz szpital zakaźny jest niedofinansowany, że brakuje pieniędzy. Na ten moment jest tak wiele rzeczy w szpitalu a jest tylko 40 pacjentów.

Jak dodała radna Joanna Główka za granicą chwalą nas za działania podjęte na rzecz przeciwdziałania epidemii koronawirusa.


Bardzo duże pieniądze wpływają do szpitala. Apeluję do pana starosty, aby przekazywał, jakie środki są przekazywane przez nasz rząd. Bo wygląda to tak, jakby szpital dział i istnieje tylko dzięki darczyńcom - mówiła Agnieszka Kuś.


Powiat odpowiada

Zarząd Powiatu odpowiedział na te zarzuty:

"W związku z medialną oceną sytuacji finansowej PZOZ w Starachowicach po przekształceniu go w jednoimienny szpital zakaźny dokonywaną przez posła K. Lipca i grupę radnych PiS, oświadczamy, że Zarząd Powiatu doskonale wie, co się dzieje w szpitalu. Przychody roczne szpitala z NFZ w 2019 roku wynosiły: ok. 115.351.000 zł (miesięcznie średnio ok. 9,6 mln zł), natomiast koszty rocznej działalności zamknęły się kwotą: ok. 115.874.000 zł.

Od 2013 r. szpital kończył każdy rok z dodatnim wynikiem finansowym. Nieuprawnione jest dokonywanie ocen mówiących o tym, że szpital obecnie jest bardzo dobrze finansowany - dla dokonania takiej oceny brak jest rzeczywistych kosztów działalności szpitala zakaźnego w dłuższym okresie czasu np. po zakończeniu jednego pełnego miesiąca działalności, co nastąpi dopiero na koniec kwietnia.

Nadużyciem jest mieszanie kosztów bieżącej działalności z zakupami inwestycyjnymi dokonywanymi na potrzeby zwalczania COVID-19. Środki pochodzące od wojewody czy z Urzędu Marszałkowskiego mają swoje celowe przeznaczenie m.in. na zakup aparatury medycznej i nie mają wpływu na finansowanie bieżącej działalność szpitala. Podawanie kwot bez wskazania ich przeznaczenia wprowadza opinię publiczną w błąd. Szpital w ostatnich tygodniach dokonał zakupów sprzętu i wyposażenia niezbędnego do zwalczania COVID-19 za ok. 5 mln zł czyli za kwotę znacznie większą od środków pozyskanych od Wojewody (1,2 mln zł) czy samorządu województwa (1,1 mln zł)" - czytamy w oświadczeniu, w którym Zarząd dziękuje wszystkim instytucjom i osobom prywatnym za wsparcie PZOZ, apelując do innych szpitali i przychodni w regionie o zapewnienie pomocy medycznej mieszkańcom powiatu starachowickiego.